Coraz więcej katastrof budowlanych w Polsce

W Polsce rośnie liczba katastrof budowlanych spowodowanych błędami projektowymi. Trzy lata temu było ich najwyżej kilka rocznie, teraz - już kilkadziesiąt. Dlaczego?

Katastrof jest coraz więcej, bo prawo jest złe - mówili wczoraj jednym głosem przedstawiciele Izby Architektów RP i Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa w siedzibie Stowarzyszenia Architektów Polskich w Warszawie.

- W prawie zamówień publicznych zasadniczym kryterium wyboru projektu i wykonawcy jest cena, a nie jakość. Ona zostaje wyśrubowana już na etapie przetargu. To rodzi pokusę, by poruszać się na granicy lub poniżej przyjętych standardów. Oszczędności mogą się skończyć fatalnie - mówił Jerzy Szczepanik-Dzikowski, sekretarz Krajowej Rady Izby Architektów.

Padły konkretne liczby cytowane z raportu Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Do 2003 r. katastrof z powodu błędów projektowych albo nie było wcale, albo zdarzały się one sporadycznie w ciągu roku. Czarna seria zaczęła się w 2003 r. - 22 katastrofy, 2004 r. - 16, 2005 r. - 21. A ostatnio ta najtragiczniejsza w skutkach - w Katowicach z 65 ofiarami śmiertelnymi.

Choć temat wczorajszej konferencji brzmiał: "Kto odpowiada za katastrofy budowlane?", wyraźnej odpowiedzi zabrakło. Odpowiedzialność może bowiem spoczywać na wszystkich - począwszy od inwestora, poprzez projektanta, wykonawcę, aż po użytkownika i zarządcę nieruchomości.

- Od początku lat 90. prawo budowlane wciąż ewoluuje pod hasłem - ułatwić działalność inwestorom, lepsze i szybsze zarabianie pieniędzy. Zysk nie może przesłaniać pryncypiów - moralnych i dotyczących bezpieczeństwa - stwierdził dr Tomasz Taczewski, prezes Krajowej Rasy Izby Architektów.

- Katowicka katastrofa zwiększa świadomość wszystkich, że liczą się nie tylko prawa rynku i jak najtańszy projekt. To może bowiem stać w sprzeczności z życiem - wtórował prof. Zbigniew Grabowski, prezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa.

Do dzisiejszych czasów szybkiego i oszczędnościowego budowania nie przystają też przepisy dotyczące tzw. obciążeń śniegowych. - Powstały na przełomie lat 70. i 80. Tylko że wtedy obiekty miały głównie konstrukcje żelbetowe o mniejszych rozpiętościach i są bardziej wytrzymałe. Teraz powstają wielkie hale handlowe i targowe. Większość z nich ma lekką konstrukcję stalową - przypomniał prof. Stefan Kuryłowicz, krajowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej w Izbie Architektów.

I postulował korektę norm bezpieczeństwa obciążeń. Bardziej wytrzymała konstrukcja będzie jednak musiała kosztować więcej.