Chciałem uniknąć drugiej katastrofy - powiedział kapitan Salah Jomaa we wtorkowym wywiadzie dla dziennika "Al Ahram". Jego prom "Sainte Catherine" był najbliższy miejsca katastrofy egipskiego promu "Salaam 98", który zatonął w piątek wraz z około tysiącem ludzi na pokładzie. Kapitan Jomaa uznał jednak, że jego prom jest przeładowany - miał na pokładzie 1800 pasażerów - i popłynął dalej. Wczoraj egipskie władze morskie zawiesiły go w obowiązkach kapitana. Przedstawiciel armatora "Salaam" twierdzi, że z katastrofy uratowano 426 spośród 1,4 tys. pasażerów. Władze egipskie mówią jednak o 388 ofiarach.