O dwóch takich, co ich pokazać nie chcieli

Są wyjątkowo jednomyślni, sprytni i czasami bezwzględni. Zdarza im się skłamać, by tylko dotrzeć do celu. Kto to taki? Bracia Kaczyńscy - w filmie "O dwóch takich co ukradli księżyc". Czy ta rola proroczo zapowiadała dzisiejsze "występy" dwóch najbardziej wpływowych polskich polityków? Telewizja publiczna wolała chyba uniknąć takich pytań i w ostatniej chwili zatrzymała emisję filmu.

Lech i Jarosław Kaczyńscy mieli błysnąć talentem 2 lutego rano. Oficjalny powód zmiany programu to żałoba po tragedii w Katowicach. Komunikat służb prasowych uspokaja, że bajkę sprzedaje kioskarz w gmachu TVP.

Zdaje się, że bardziej szczerzy byli prawicowi radni ze Słupska, gdy próbowali zablokować premierę sztuki Makuszyńskiego w teatrze lalkowym. - Polsce potrzebny jest spokój, żeby rząd mógł uzyskać wotum zaufania, a prezydent złożyć przysięgę. A tak spektakl dla dzieci będzie stanowił pretekst do rozpowszechniania obrzydliwych dowcipów o braciach Kaczyńskich - mówił jeden z rajców.

W czym problem? Oto Kornel Makuszyński napisał 43 lata temu o dwóch strasznych, leniwych i żarłocznych chłopcach, którzy zjedli nawet ojcu pasek od spodni, a przed zimą wypili "olej przeznaczony do lampy". O chłopcach, zmorach Zapiecka, wsi na końcu świata, których największym marzeniem było leniuchować i wygodnie żyć. I z tą ideą ruszyli na poszukiwanie świata, w którym nikt nie pracuje. By zapewnić sobie dostatek, chcieli ukraść księżyc ze złota. W podróż wyruszyli, kradnąc ostatni bochenek chleba.

Ile tu analogii? Lenistwo, chęć bogacenia się? Zdecydowanie nie, Kaczyńscy przez lata należeli do najskromniejszych posłów. Podobnie jak pomysł Jacka i Placka, by coś ukraść. Sami Kaczyńscy wydają się mieć spory sentyment do swojego aktorstwa. W 2002 r. na konferencji antykorupcyjnej puścili działaczom PiS film "O dwóch takich co walczyli z korupcją".

W bajce Makuszyńskiego celem braci jest miejsce, gdzie zasypia księżyc, więc jest tak nisko, że można go chwycić. Jacek i Placek łapią go, a potem tracą. Wędrówka dużo uczy filmowych braci. I wracają do Zapiecka wcale już nie tacy straszni.