Nie oszczędzać na bezpieczeństwie

- Jesteśmy skazani na takie tragedie jak ta w Katowicach - alarmują przedsiębiorcy. - Bo prawo zezwala, by o wyborze wykonawcy dużych inwestycji decydowała najniższa cena. Wykonawcy oszczędzają więc na każdym kroku. Kosztem bezpieczeństwa

- Bardzo często cena jest to jedyne kryterium wyboru. A to powoduje, że przetargi wygrywają niesolidni - uważa Michał Szczytkowski, właściciel firmy budowlanej Hyd-Bud.

Ale nawet gdy zwycięży uznany potentat, nie ma pola do popisu. - By wygrać, cenę musiał zredukować do absolutnego minimum - opowiada Henryk Ulacha, prezes budującego w całej Polsce Variteksu.

Varitex był m.in. generalnym wykonawcą budynku łódzkiej filharmonii, a teraz wygrał przetarg na budowę nowoczesnej hali sportowej w Łodzi. Jej dach będzie kopułą, więc tu nie powinno być problemu ze śniegiem. - Ale jeszcze raz zlecę sprawdzenie projektu - mówi Ulacha. I przyznaje, że nie jest to norma. - Nie sprawdza się po kilka razy obliczeń, nie ma dodatkowej kontroli projektów i dodatkowego nadzoru budowlanego. To koszt, na który nie można sobie pozwolić - mówi.

Także materiały budowlane kupuje się najtańsze. - Istnieje nawet program komputerowy, który pozwala dokładnie wyliczyć współczynniki bezpieczeństwa. Tak, by na styk zgadzały się z normami. Nie ma żadnego zapasu. Tak budowane są np. hipermarkety - opowiada inny przedsiębiorca z Łodzi.

A o dodatkowych zabezpieczeniach, jak na przykład stosowane często na Zachodzie niezamarzające rynny usuwające śnieg z dachu, po prostu nie ma mowy.

Kazimierz Mazur, przedsiębiorca z Częstochowy, od 15 lat produkuje konstrukcje aluminiowe: - By wygrywać w przetargach, musiałem stosować najgorsze materiały. Mniej wytrzymałe, nietrzymające ciepła - wspomina. Tracił klientów. - Dlatego od roku nie startuję już w przetargach - mówi. Zdobywa zlecenia, bo ludzie przekazują sobie, że robi solidnie. - Ale przy dużych inwestycjach, gdzie musi odbyć się przetarg, jest to niemożliwe. I odbija się na jakości i bezpieczeństwie - denerwuje się.

Dlatego przedsiębiorcy apelują, by zmienić ustawę o zamówieniach publicznych. - Tak, by w przypadku prac budowlanych nie mogła decydować tylko cena - mówi Ulacha. Jego zdaniem powinna być prowadzona szczegółowa punktacja - firma musi być oceniana za jakość wykonania poprzednich robót i gwarancje, które daje.

Zdaniem Mazura inwestor powinien dokładnie określać, z jakich materiałów ma być wykonana budowa. - I potem niech firmy konkurują o to, która załatwi je taniej - radzi.

Ulacha, który jest także prezesem Regionalnej Izby Budowlanej, uważa, że jest duża szansa na zmianę przepisów. - Spotkamy się z przedstawicielami izby i przygotujemy pismo do Sejmu - zapowiada. Na koniec lutego Sejm zapowiada nowelizację ustawy o zamówieniach publicznych.

Również minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek uważa, że niska cena nie powinna decydować w przetargach. - W prawie są potrzebne zmiany, które wyeliminują skłonność państwowych podmiotów do wyboru najtańszych ofert kosztem jakości produktów czy usług - powiedział dla PAP.