Odwołanie dyrektora Filharmonii Poznańskiej

W atmosferze finansowego skandalu marszałek województwa wielkopolskiego zdecydował wczoraj o odwołaniu dyrektora Filharmonii Poznańskiej Grzegorza Nowaka

Należący do czołówki polskich dyrygentów Grzegorz Nowak (ur. 1951 r.) został dyrektorem Filharmonii Poznańskiej w 2004 r. Władze regionu liczyły, że sprowadzi do Poznania gwiazdy i podniesie poziom orkiestry. Kryzys w Filharmonii zaczął narastać na początku stycznia, kiedy członkowie orkiestry publicznie zarzucili Nowakowi m.in. przeciążenie próbami oraz nieuzasadnione zwolnienia z pracy. Dyrektor tłumaczył dużą liczbę prób tym, że chciał podnieść poziom orkiestry. Przyznał też, że to z jego winy zabrakło dialogu. Muzycy jednak byli nieugięci - odmówili dalszej pracy z Nowakiem.

W tle konfliktu pojawiły się bulwersujące wątki finansowe. Marszałek Marek Woźniak (PO) złożył wniosek do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu, by skontrolowała wynagrodzenia Nowaka. Wnioski RIO nie są ostateczne, Nowak ma jeszcze tydzień na wniesienie zastrzeżeń. Marszałek jednak upublicznił już wyniki kontroli. M.in. na ich podstawie postanowił odwołać dyrektora.

Według marszałka Nowak przez ostatnie półtora roku zarobił półtora miliona złotych na honorariach za koncerty, podczas gdy roczny budżet filharmonii to ok. 7 mln zł. Dyrektor zarobił średnio ok. 24 tys. zł za koncert (w kraju dyrygenci zarabiają najczęściej od 3 do 10 tys. zł). Nowak dostawał też pensję ok. 10 tys. zł wynikającą z kontraktu zawartego na 12 lat.

Jednak nie suma honorariów najbardziej zbulwersowała władze województwa, lecz to, że stawkę ustalano na podstawie ustnych umów lub dokumentów podpisywanych przez nieuprawnionych do tego urzędników. Nowak twierdzi, że kiedy w 2004 r. zatrudniał go były (popierany przez SLD) marszałek Stefan Mikołajczak, obiecał mu równowartość 300 tys. euro rocznie. Były marszałek zapytany, czy złożył taką obietnicę, odpowiedział: - Nie jestem już marszałkiem, to nie moja sprawa.

Wniosek o odwołanie Nowaka trafi wkrótce pod obrady Zarządu Województwa Wielkopolskiego. Aby procedura odwołania się dopełniła, marszałek musi uzyskać opinie Ministerstwa Kultury, związków zawodowych i twórczych.