Dach hali już cztery lata temu groził zawaleniem?

Dach katowickiej hali targowej już cztery lata temu groził zawaleniem - twierdzi były pracownik Międzynarodowych Targów Katowickich. Członek specjalnej komisji, która ma wyjaśnić przyczyny wypadku, potwierdza, że jedną z przyczyn katastrofy mogła być wada konstrukcyjna

Specjalna komisja powołana przez Ministerstwo Transportu i Budownictwa, która ma wyjaśnić przyczyny katastrofy, oraz katowicka prokuratura apelacyjna dostały pismo byłego pracownika Międzynarodowych Targów Katowickich, który twierdzi, że już cztery lata temu w tym samym miejscu mogło dojść do tragedii.

"Gazeta" rozmawiała z autorem listu, który był montażystą w MTK. - Zimą 2002 roku przed targami "Gołąb" (w minioną sobotę była ich siódma edycja) były wielkie opady. Jednak nikt nie myślał o zalegającym śniegu na dachu. Byliśmy wewnątrz, gdy zauważyliśmy spadające z góry kilkucentymetrowe śruby - opowiada.

Razem z kilkoma montażystami natychmiast wybiegli z hali i weszli na dach. Zauważyli pęknięcie i skrzywienie stropu. Straż pożarna, którą poproszono o usunięcie śniegu, odmówiła. Zażądała, by strop został najpierw zabezpieczony od środka. Zrobiono to za pomocą dwóch podpór.

- Dach odśnieżyli w końcu sami pracownicy MTK. Robiliśmy to przez kilka dni szuflami, łopatami i taczkami, ale i tak odśnieżyliśmy tylko niektóre miejsca. Potem w miejscu pęknięcia strop został zaspawany i skręcony śrubami. Już wtedy się mówiło, że dach ma być rozebrany i wzmocniony - mówi nasz informator.

Montażysta zna doskonale historię hali: - Stawiali ją w pośpiechu. W styczniu 2000 roku, tuż przed targami rowerowymi, weszliśmy, by montować stoiska. Budowlańcy dopiero kończyli podłogę i montaż dachu.

Nasz rozmówca pamięta, że już w dniu otwarcia pierwszych targów dach zaczął przeciekać. - I tak było przy każdej wystawie. Nieoficjalnie hala miała tzw. tanie metry, czyli miejsca, gdzie zawsze się lało z dachu podczas opadów czy odwilży, więc za wynajęcie stoiska można było zapłacić mniej.

Jak twierdzi, na początku zimy w 2001 roku w podłodze powstało pęknięcie: - Wypełniono je jakimś kitem.

Jan Hoppe, były prezes MTK, zapewnia, że o poważniejszych kłopotach z wyjątkiem przeciekającego dachu nie wiedział. - Budowa hali chyba nie była pospieszna, skoro trwała kilkanaście miesięcy. Takie hale buduje się szybciej, były nawet pewne opóźnienia - uważa Hoppe. Jak nam powiedział dzień wcześniej, słyszał jednak, że dach hali uginał się w tym roku.

Z tymi rewelacjami zapoznała się już specjalna komisja, która ma wyjaśnić przyczyny katastrofy. Spytaliśmy jednego z członków komisji, co o tym sądzi, ale odmówił komentarza. Komisja nie zamierza bowiem udzielać żadnych wyjaśnień do czasu zbadania sprawy.

Nasz rozmówca powiedział tylko, że wiele wskazuje na to, iż przyczyną tragedii była nie tylko zalegająca na dachu hali gruba warstwa śniegu i lodu, ale również wady konstrukcyjne budynku. Jednak opowieść byłego pracownika komisja potraktowała na tyle poważnie, że przekazała je prokuraturze apelacyjnej.

Do informacji byłego pracownika MTK nie chciał się odnieść Grzegorz Słyszyk, pełnomocnik obecnego zarządu MTK. Cieszy się tylko, że kilkadziesiąt godzin po katastrofie wśród jej domniemanych przyczyn nie wymienia się już tylko zalegającego na dachu hali śniegu.

Słyszyk uważa, że przyczyną katastrofy mogły być np. szkody górnicze. Jednak jak nam powiedział Stanisław Ciszewski, dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, ostatni wstrząs na Górnym Śląsku został zarejestrowany 25 stycznia w Rydułtowach koło Rybnika. - Ale był odczuwalny tylko w kopalni, a nie na powierzchni. W Katowicach nie było ostatnio odczuwalnych wstrząsów.

W poniedziałek razem z policją i prokuraturą członkowie komisji oglądali rumowisko. Jerzy Polaczek, minister transportu i budownictwa, powiedział nam, że zleciła ona dwie niezależne ekspertyzy dotyczące przyczyn zawalania się hali. Jedna powstanie na Politechnice Wrocławskiej, a druga na Politechnice Śląskiej. Zostanie również ustalony szczegółowy harmonogram usuwania rumowiska, aby nie zniszczyć żadnego elementu konstrukcji.