PO i PiS znowu nie rozmawiają

Dzień w skrócie: PiS odwołało spotkanie z Samoobroną, LPR i PSL w sprawie paktu stabilizacyjnego. Samoobrona i Liga zapowiedziały koalicję w spodziewanych wyborach. PO oskarżyła PiS o wprowadzenie do życia politycznego zasady szantażu i korupcji politycznej.

Cztery partie miały się spotkać wczoraj w południe, ale prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że musi się jeszcze zastanowić, bo współpraca jest niepewna. - Kilka głosowań udowadniało, że pewien układ może funkcjonować. Ale później znów pojawiły się głosowania - i to w sprawach ważnych - które zmieniły ten obraz.

Czy to znaczy, że paktu nie będzie? - Nie - odparł Jarosław Kaczyński. I ta odpowiedź - wraz ze znaną już frazą, że musi powstać stabilna większość - musiała wystarczyć liderom mniejszych partii. Jeden z czołowych posłów PiS dodał na stronie, że nocne wydarzenia nic jeszcze nie znaczą, to było tylko "głosowanie za głosowanie".

LPR i Samoobrona prawie razem

Oficjalnie posłowie Samoobrony i Ligi cieszą się, że dzięki nocnym głosowaniom w sprawie ustawy warszawskiej, KRRiT i rzecznika praw obywatelskich przybliżył się pakt stabilizacyjny z PiS. Jeśli jednak dojdzie do przyspieszonych wyborów, wystartują w nich prawdopodobnie wspólnie jako Blok Ludowo-Narodowy Samoobrona-LPR. - Nie pożrecie się przy układaniu list wyborczych? - Nie, zasady będą jasne i uwzględnią ostatni wynik wyborczy - odpowiada sekretarz LPR Wojciech Wierzejski. A inny polityk Ligi dodaje: "Z tą koalicją jest jak z wynajmowaniem mieszkania. Samemu wygodniej, ale w dwójkę bezpieczniej". "Bezpieczniej", bo według sondaży obie partie nie mogą być pewne wejścia do Sejmu.

Blok ludowo-narodowy to komunikat dla PiS, który ma zniechęcić braci Kaczyńskich do przyspieszenia wyborów. - I tak się nas nie pozbędziecie z Sejmu - zdają się mówić Andrzej Lepper i Roman Giertych.

PO i PiS ciągle osobno

Urwały się natomiast tajemnicze rozmowy PiS z PO prowadzone od kilku dni przez Adama Lipińskiego (PiS) i Grzegorza Schetynę (PO).

- PiS zabiegał w czwartek o rozpoczęcie poważnych rozmów z PO i był gotowy na odłożenie pewnych głosowań. Odpowiedzią PO był wściekły atak na sali sejmowej. Uznaliśmy, że w takim razie wszystkie te rozmowy są pozorem. A naprawdę wracać do pozorów już nie ma sensu - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji.

- Przyjmujemy to - ze smutkiem - do wiadomości - odpowiedział na swojej konferencji wiceszef PO Jan Rokita. Od innego ważnego polityka PO usłyszeliśmy, że rozmowy wyglądały na poważne i nieźle rokowały. - Coś się kleiło, tyle że w nocy wszystko się rozkleiło - powiedział ów polityk.

Dlatego Platforma zapowiedziała, że będzie dążyć do odwołania KRRiT i że zagłosuje za odwołaniem marszałka Marka Jurka. Postara się też zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego ustawę warszawską. Powołanie Tomasza Borysiuka do KRRiT oraz Wojciecha Jasińskiego, b. członka PZPR,do Krajowej Rady Sądowniczej, to według PO "czyny zasługujące na potępienie". A PiS kupczył stanowiskami, proponując Platformie stanowisko w KRRiT za inne sprawy. - Polska to republika spadających standardów - oceniał Rokita.

A co z wyborami?

Jarosław Kaczyński mówi, że "musi się zastanowić" nad paktem z Samoobroną, LPR i PSL. Dotychczasowe rozmowy z PO nazywa bezsensownymi. Czy to znak, że wybory będą w marcu? Tadeusz Cymański (PiS) już zapowiedział, że Senat będzie naprawiał budżet - czyli prezydent Lech Kaczyński nie otrzyma go w terminie i będzie miał prawo skrócić kadencję parlamentu.

- PiS osiągnął, co chciał osiągnąć w tym Sejmie: KRRiT, ustawę warszawską, dostał rzecznika praw obywatelskich. Spokój z Lepperem i Giertychem skończy się, jak tylko zniknie możliwość wcześniejszych wyborów. PiS-owi już nikt w tym Sejmie nie ufa. Tak więc wybory raczej będą, choć są niewygodne także dla Kaczyńskiego, bo ograniczą mu pole manewru. Ale jak się co chwila pokazuje pistolet, to w końcu się strzela - powiedział "Gazecie" jeden z liderów PO. A po chwili dodał: - Albo będzie PO-PiS, albo chaos.