Policjanci z wydziału antykorupcyjnego Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku wkroczyli do ośmiu gdańskich szkół średnich. Z sekretariatów zabrali listy rekrutacyjne i inne dokumenty dotyczące naboru do obecnych pierwszych klas - m.in. świadectwa i wyniki egzaminu gimnazjalnego kandydatów. Funkcjonariusze zbierają dowody przyjmowania uczniów za łapówki.
Śledztwo zaczęło się od błahej historii. W marcu 2005 r. Wiesław Chmura, dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Kultury Fizycznej w Gdańsku, zamówił u rzemieślnika drzwi do biura. Przy okazji zażądał desek na płot do swej prywatnej posesji. Rzemieślnik dostarczył deski za darmo, za to zawyżył fakturę dla ośrodka. Ktoś doniósł o tym policji, ta założyła Chmurze podsłuch.
Efekty przeszły oczekiwania. Okazało się np., że Chmura prowadzi więcej nielegalnych interesów, a w nagranych rozmowach przewija się nazwisko jego przełożonego - dyrektora wydziału oświaty urzędu miasta Krzysztofa Mincewicza. Podsłuch założono więc i tu.
Dzięki temu prokuratorzy dowiedzieli się, że do dyrektora Mincewicza wydzwaniają rodzice i proszą o przyjęcie swoich pociech do renomowanych liceów. Mincewicz się zgadza. Przez telefon poleca dyrektorom szkół, by przyjmowali wskazane przezeń dzieci bez względu na ich słabe świadectwa z gimnazjum.
Ze stenogramów rozmów wynika, że jeden z rodziców odwdzięczył się kamerą cyfrową za kilka tysięcy złotych. Inny, myśliwy, obiecywał dziczyznę.
Mincewicz uzgadniał też telefonicznie łapówki za inne, niezwiązane ze szkołami usługi, m.in. pomagał ustawiać przetargi. Został aresztowany pod koniec grudnia - zarzucono mu przyjęcie blisko 35 tys. zł.
Osiem namierzonych szkół
Od połowy stycznia policjanci zaczęli odwiedzać szkoły, których dyrektorzy rozmawiali z Mincewiczem.
- Potwierdzam, że na polecenie prokuratury policja przeszukiwała osiem szkół ponadgimnazjalnych - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Wyjaśniamy, czy w ubiegłym roku przeprowadzano tam prawidłowo rekrutację. W tej chwili przesłuchujemy członków komisji rekrutacyjnych i zbieramy materiały dowodowe.
Nikt w prokuraturze nie potwierdza, że to właśnie dyrektorzy tych ośmiu szkół zgodzili się przyjąć wskazane przez Mincewicza dzieci. Jednak policja szuka tam dowodów potwierdzających nielegalne wpisywanie dzieci na listy rekrutacyjne do liceów.
Jedną z przeszukanych szkół jest gdańska "jedynka". To szkoła zajmująca od lat miejsce w pierwszej trójce pomorskich liceów, jej absolwentami są m.in. Donald Tusk, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz i Aleksander Hall.
Funkcjonariusze wydziału antykorupcyjnego przesłuchiwali już dyrektora szkoły Andrzeja Nowakowskiego.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi "Gazecie" Nowakowski.
Jan Główczewski, odpowiadający w gdańskim kuratorium za nadzór nad liceami, o policyjnej akcji dowiedział się od nas.
- My, jako kuratorium, nie zauważyliśmy żadnych nieprawidłowości przy ubiegłorocznej rekrutacji - mówi.
Korupcja schodzi w dół?
To już druga afera rekrutacyjna w Gdańsku. Półtora roku temu "Gazeta" ujawniła, że na Wydział Prawa Uniwersytetu Gdańskiego po znajomości przyjmowano dzieci prawników i lokalnych VIP-ów. Dla mających lepsze wyniki egzaminacyjne "zwykłych" kandydatów zabrakło miejsc. Po naszych tekstach część skrzywdzonych przyjęto na uczelnię.