Lider PiS: Koalicja z PO albo wybory

Jeden z liderów PiS: - Albo wybory, albo koalicja z PO. Ale już nie z wicepremierem Rokitą, lecz np. Janem Krzysztofem Bieleckim. Stawiamy na ekipę Tuska. Rokita: - Nikt już PiS nie wierzy. Nie ma partii, której nie chciałby skłócić, wewnętrznie rozbić

We wtorek trzecie i ostatnie czytanie budżetu w Sejmie. Co potem? Wciąż nie wiemy. Obradująca w sobotę Rada Polityczna PiS powtórzyła alternatywę - albo anarchia i przyśpieszone wybory, albo ugrupowania parlamentarne udzielą wsparcia rządowi Kazimierza Marcinkiewicza. Podpiszą pakt stabilizacyjny, a za jakiś czas stworzą koalicję, którą PiS nazwał tym razem Blokiem Naprawy Państwa.

Ci, którzy tego nie zrobią, wybiorą - zdaniem partii Jarosława Kaczyńskiego - "walkę z programem naprawy Rzeczypospolitej". I wezmą na siebie odpowiedzialność za niepopularne wybory.

Pakt na niby i naprawdę

Rzecz w tym, że nadal nie wiemy, z kim PiS chce pakt podpisać. W zeszłym tygodniu rozmawiał z Samoobroną, LPR i PSL, ale nic z tych rozmów nie wynikało. Bliscy współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego suflowali dziennikarzom, że "tak naprawdę" chodzi o PO. I że "wzajemne relacje bardzo się poprawiły po piątkowej rozmowie Donalda Tuska z prezydentem Lechem Kaczyńskim". Ten ostatni miał nawet poczęstować gościa winem, "co mu się rzadko zdarza".

Tusk - według PiS-owców - odwdzięczyć się miał propozycją poufnych negocjacji "istotnych polityków" obu partii.

To, co miało być poufne, szybko ujawnił Jarosław Kaczyński. W sobotę ogłosił: "Jutro dojdzie do poważnej rozmowy z PO". Kto z kim ma rozmawiać, nie powiedział. Zrobili to za niego współpracownicy. Dziennikarze szybko się dowiedzieli, że w niedzielę do Wrocławia pojedzie sekretarz PiS Adam Lipiński, by się spotkać z sekretarzem PO Grzegorzem Schetyną. I omówić szczegóły ewentualnej współpracy.

Informacje i dezinformacje o spotkaniu PiS z PO

Tak zaczęło się kolejne w ostatnich tygodniach zamieszanie. W niedzielnym programie Moniki Olejnik w Radiu ZET rzecznik PiS Adam Bielan powtórzył informację o poufnych rozmowach. - Spotkania nie ma, to wszystko wymyślone - odpowiedział Jan Rokita z PO.

Inni politycy Platformy twierdzili z kolei: "Lipiński zadzwonił do Schetyny, że chce rozmawiać, ale nie powiedział dokładnie o czym". Kto mówił prawdę, a kto nie, trudno dociec.

Politycy PiS przekazali tymczasem dziennikarzom kolejne informacje lub dezinformacje.

I tak - według jednego z nich - szanse na wcześniejsze wybory lub koalicję z PO są 50 na 50 proc. Przed ostateczną decyzją Jarosław Kaczyński chce przetestować możliwość współpracy z Platformą. Ale zmienił partnera do rozmów. Wcześniej "stawiał na Jana Rokitę ze względu na zbieżność poglądów". Zorientował się jednak, że Rokita jest w partii słaby. I trzeba rozmawiać z Tuskiem, stąd pomysł spotkania z jego bliskim współpracownikiem Schetyną. I skreślenie Rokity z listy kandydatów na wicepremiera. - Mógłby go na niej zastąpić np. Jan Krzysztof Bielecki, jeśli się zgodzi odejść z banku - mówi nasz rozmówca.

Rokita: PiS chce każdego ograć i rozbić

Mówi prawdę, czy wykorzystuje media do dzielenia PO? - Mamy dwie cechy - jesteśmy silni i samodzielni. Jarosław Kaczyński chce jedną z nich zlikwidować. I dopiero potem usiądzie z nami do stołu - przekonywał nas niedawno jeden z liderów Platformy. - Bo PiS zamierza być jedyną partią zdolną do wyznaczania kierunku polskiej polityki, a w przyszłości - kierunku zmian w konstytucji. Nowa ustawa zasadnicza ma przenieść centrum dowodzenia państwem do Pałacu Prezydenckiego.

Gdy wczoraj w "Zetce" Waldemar Pawlak zaczął: "Wszystko w rękach PiS...", Rokita mu przerwał. - To było aktualne jeszcze miesiąc temu. Przez długi czas było tak, że prawie wszystkie partie parlamentarne gotowe były z PiS współrządzić. Dziś takiej gotowości nie ma i to jest miara fiaska PiS-owskiej polityki. Dziś każdy z nas jest dramatycznie nieufny i ma ku temu powody. PiS każdego próbował ograć, każdego rozbić wewnętrznie...

Co ciekawe, z Rokitą zgadzali się uczestniczący w programie politycy Samoobrony, LPR, SLD i - ostrożnie - PSL.

Debata była meczem "wszyscy kontra Adam Bielan". - Jest pan nieprzyjemnym typem - wygarnął w pewnej chwili rzecznikowi PiS Roman Giertych. Jeszcze ostrzejszy był Rokita: - Jest pan bardzo zdemoralizowany i cyniczny. Mówi pan ciągle nieprawdę. Niech się pan nad sobą zastanowi.

Czyj będzie chaos

- Na początku kadencji nie przyszło mi do głowy, że to PiS będzie politycznie osamotniony, a nie my. Na początku kadencji nie przyszło mi do głowy, że rządy PiS będą się kojarzyć się z chaosem - zwierzył się nam niedawno jeden z liderów PO.

Wpływowy polityk PiS ma inny obraz wydarzeń: - To my kojarzymy się Polakom z ładem i porządkiem, a opozycja z anarchią. Jeśli będą wcześniejsze wybory, właśnie taki obraz spróbujemy utrwalić. A symbolem ładu będzie rząd Kazimierza Marcinkiewicza trzymający się z dala od parlamentarnych awantur.

Podczas sobotniej Rady Politycznej PiS głosy były podzielone. Mniej więcej połowa mówców opowiadała się za wcześniejszymi wyborami. Twierdzili, że pakt stabilizacyjny to zabezpieczenie na pięć minut. Gdy minie zagrożenie wyborami, opozycja rzuci się na PiS.

Druga połowa ostrzegała, że wybory to zbyt duże ryzyko, trzeba się porozumieć z Samoobroną lub z PO.

Wśród zwolenników wyborów znalazł się m.in. Ludwik Dorn.

Czy sądzisz, że w trakcie tej kadencji Sejmu dojdzie do zawiązania koalicji PiS-PO?