NFZ włamywał się do lekarskich komputerów?

Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego oskarżają NFZ, że włamywał się do ich serwisu internetowego i dzięki temu dysponował tajnymi informacjami przydatnymi w czasie finansowych negocjacji z lekarzami. Śledztwo wszczęła lubelska prokuratura

- Lubelscy lekarze poinformowali nas o 19 wejściach na ich serwis z komputerów NFZ. Sprawę przekazaliśmy policjantom z sekcji dochodzeniowo-śledczej, którzy ustalają szczegóły - mówi Tadeusz Kubalski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ.

- W czasie negocjacji z NFZ miewałem wrażenie, że urzędnicy Funduszu wiedzą o rzeczach, o których wiedzieć nie powinni - opowiada Marek Sobolewski, wiceprezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców, który jest członkiem Porozumienia Zielonogórskiego. - Negocjatorzy z Funduszu byli zawsze do rozmów doskonale przygotowani. Na wszystkie pytania, nawet na te najtrudniejsze, od razu przedstawiali wyczerpującą odpowiedź. Zaczęło nas zastanawiać, skąd wiedzą tak dużo o naszej strategii negocjacyjnej - opowiada. Podejrzenia Sobolewskiego potwierdza Marek Twardowski, przewodniczący komisji negocjacyjnej Porozumienia Zielonogórskiego.

Lubelscy lekarze zaczęli podejrzewać, że któryś z nich wynosi tajne informacje do Funduszu. To wydawało się jednak mało prawdopodobne. Dlatego sprawdzili wejścia na chroniony hasłem serwis internetowy Związku Lekarzy Rodzinnych (www.lzlrp.pl). To tam umieszczali wszystkie pomysły, plany, pytania, które mieli wykorzystać podczas negocjacji. - Tam właśnie była nasza strategia. Tyle że aby dotrzeć do tych danych, trzeba było być członkiem związku i mieć swoje hasło. Wykryliśmy, że od ponad roku, bo od listopada 2004 r., ktoś regularnie włamywał się na nasz serwis - twierdzi Sobolewski.

Powołani przez lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego biegły bez trudu ustalił adresy komputerów, z których ktoś włamywał się na ich stronę. Okazało się, że wszystkie należą do... lubelskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Czego NFZ mógł szukać w serwisie lekarzy?

- Wiedząc, ile będziemy żądać, mógł świetnie przygotować się do negocjacji. Po prostu zaproponował mniej, niż pierwotnie zamierzał, później trochę dołożył i głosił, że poszedł na duże ustępstwa - tłumaczy Sobolewski.

Pod koniec listopada lekarze zawiadomili prokuraturę o przestępstwie, a ta 15 grudnia wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnego wejścia na stronę związku i uzyskania stamtąd informacji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że śledczy w najbliższym czasie chcą sprawdzić komputery w siedzibie NFZ, by ustalić, z których jednostek włamywano się na stronę Związku Lekarzy Rodzinnych.

Elżbieta Fałdyga, dyrektor lubelskiego oddziału NFZ, nie chce komentować zarzutów lekarzy. - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam, pozwólmy wyjaśnić tę sprawę prokuraturze. Osobiście jestem spokojna o wynik postępowania - mówi.

Po ujawnieniu sprawy z włamaniem negocjacje lekarzy z NFZ trwały dalej. Lekarze z PZ zażądali podwyżki stawki miesięcznej za pacjenta z 5 do 6 zł. Grozili zamknięciem gabinetów. NFZ mówił: "nie stać nas na to ", a szef MSW groził lekarzom powołaniem do wojska.

Ostatecznie na przełomie roku lekarze wynegocjowali 5-groszową podwyżkę. Dostali też od NFZ obietnicę kolejnej podwyżki - od 1 kwietnia. Ma to być ok. 40-50 gr od pacjenta.

- Tego chcieliśmy - ujawnił "Gazecie" w środę Marek Twardowski z PZ. I wyjaśnia, że żądanie 1 zł podwyżki było na wyrost.

Tego NFZ chyba nie wiedział?