Sensacja: Kim Dzong Il przebywający z wizytą w Chinach poleciał w środę do Szanghaju samolotem - podała południowokoreańska agencja Yonhap. Kim, który się panicznie boi o swoje bezpieczeństwo, dotąd nie latał. Podobno przyleciał do Szanghaju z Pekinu, dokąd dzień wcześniej miał przyjechać opancerzonym pociągiem - podano z wojskowych źródeł południowokoreańskich. Chiny tej wiadomości nie potwierdzają.
O czym rozmawiał w Chinach? Jest tylko jeden temat - ewentualny powrót Korei Północnej do rozmów w szóstkę. Po bardzo rozgłaszanym podpisaniu pierwszego wspólnego komunikatu we wrześniu ubiegłego roku rozmowy rozpoczęte w 2003 r. stanęły na dobre.
W październiku przywódca Chin Hu Jintao był w Phenianie, by namawiać Kim Dzong Ila do ich kontynuowania. Obecna rewizyta to znak, że Korea Północna szuka poparcia chińskiego w sytuacji, gdy Stany Zjednoczone usztywniają swoje stanowisko. Amerykanie nałożyli sankcje na osiem firm północnokoreańskich i na bank w Makau, w którym mają one konta. Oskarżane są o pranie pieniędzy z handlu bronią, narkotykami i fałszywymi dolarami. Amerykanie są przekonani, że Kim Dzong Il finansował w ten sposób swój program nuklearny.
