Poznań promowany Jeżycjadą

Szlak "Jeżycjady" i coroczne zjazdy fanów książek Małgorzaty Musierowicz w pięknie odnowionej secesyjnej kamienicy przy ul. Roosevelta w Poznaniu - władze Poznania chcą wprzęgnąć "Jeżycjadę" w promocję miasta

Książki Małgorzaty Musierowicz mają setki tysięcy fanów, nie tylko nastolatek - był nim także m.in. Czesław Miłosz. Zostały przetłumaczone na kilkanaście języków europejskich i japoński. W Polsce rocznie dodrukowuje się 10-15 tys. egzemplarzy najpoczytniejszych z 16 książek cyklu. "Kwiat kalafiora" został wpisany na Listę Honorową im. Andersena przez jury IBBY (International Bard on Books for Young People) przy UNESCO.

Władze Poznania postanowiły to wykorzystać. W wykupionym przez miasto mieszkaniu przy ul. Roosevelta 5, w którym w powieściach żyją Borejkowie, bohaterowie "Jeżycjady", ma powstać muzeum i klub, opracowany zostanie także szlak "śladami rodziny Borejków". - Byłoby mi miło, gdyby powstał szlak "Jeżycjady". To dobry pomysł, bo i tak miłośnicy Borejków chodzą ich śladami i stukają do drzwi mieszkania przy ul. Roosevelta - mówi Musierowicz. - Ale jeśli mieszkanie zostanie wykupione, powinna mieć w nim filię biblioteka - z kuchnią czy stoliczkiem do wypicia kawy! - dodaje.

- Zagląda tu mnóstwo wycieczek - przyznaje Tadeusz Stelmachowski, właściciel mieszkania przy ul. Roosevelta 5, który mieszka tu od kilku lat. Borejkowie wrośli w Poznań i stali się bardziej znani niż wiele historycznych postaci. W marcu 2004 r. odbył się w Poznaniu pierwszy zjazd fanów "Jeżycjady", a strony internetowe poświęcone serii trudno zliczyć.

Pomysł nie jest nowy - na świecie działają muzea, puby i szlaki wycieczkowe związane z fikcyjnymi postaciami, np. Sherlockiem Holmesem w Londynie.

Opracowywany właśnie program zakłada, że realizacja "jeżycjadowych" pomysłów połączona będzie z renowacją zabytkowych secesyjnych kamienic na Jeżycach, jednego z piękniejszych i bogatszych secesyjnych zespołów w Polsce.

Skąd miasto zamierza wziąć pieniądze na realizację pomysłów? - Chcemy starać się o fundusze unijne na lata 2007-13, ale także o pieniądze z tzw. funduszu norweskiego i Europejskiego Funduszu Gospodarczego, z którego można by skorzystać już teraz - mówi Antoni Szczuciński, przewodniczący komisji kultury i nauki rady miasta.