Na Wileńszczyźnie wigilijna noc ma magiczny charakter. W niektórych wsiach do dziś przetrwał zwyczaj odgadywania, co przyniesie przyszłość.
Po wieczerzy całe rodziny idą na pasterkę, odprawianą najpóźniej o 22.00. Wracają do domu przed północą. Właśnie wtedy zwierzęta odzywają się ludzkim głosem. Tylko nie wolno ich podsłuchiwać, bo - jak się tu twierdzi - przyniosłoby to straszliwe nieszczęścia.
Wolno natomiast wróżyć. Kto z zamkniętymi oczami wyciągnie spod obrusa długie i proste źdźbło siana, będzie żył długo i szczęśliwie. Kto natrafi na krótkie i poskręcane - wręcz przeciwnie.
Nabrana po omacku do garści parzysta liczba śliżyków, czyli pieczonych drożdżowych kuleczek rokuje rychły ślub, nieparzysta - samotność. Ale to tylko rytuał. Związane z nim emocje mijają po przebudzeniu rankiem pierwszego dnia świąt.