Rosja blokuje debaty w ONZ nad sprawą Naddniestrza

Kreml blokuje dyskusje w ONZ nad niewygodną dla Moskwy sprawą kryzysów na obszarze byłego ZSRR.

Teraz rosyjscy dyplomacji z pomocą Francji i Hiszpanii zablokowali debatę nad losem separatystycznego, prorosyjskiego Naddniestrza w Mołdawii. To już drugi taki sukces Moskwy w ostatnich tygodniach. Dzięki pomocy m.in. Białorusi Rosja zablokowała niedawno przyjęcie krytycznego wobec jej poczynań raportu rocznego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Moskwa - pomimo wieloletnich międzynarodowych zobowiązań -ociąga się z wycofaniem swych wojsk z mołdawskiego Naddniestrza, utrzymując tym samym przy życiu promoskiewską samozwańczą republikę. Finansowe i wojskowe wsparcie Moskwy pozwoliło też stworzyć republiki Abchazji i Osetii Południowej w Gruzji, które do dziś opierają swą niezależność od Tbilisi na lojalności wobec Moskwy.

Finansowane przez Kreml ośrodki politologiczne co kilka miesięcy zwołują w Moskwie szczyt państw WNP-bis, na którym eksperci i politolodzy promują niepodległość prokremlowskich separatystów z Mołdawii i Gruzji.

Pomysłodawcą wniesienia tych problemów pod najbliższe obrady Zgromadzenia Ogólnego ONZ był GUAM, czyli organizacja zrzeszająca Gruzję, Ukrainę, Azerbejdżan i Mołdawię. Powstała ona w 1997 r. jako przeciwwaga dla Moskwy w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw.

Do GUAM w 1999 r. przystąpił też Uzbekistan, ale w maju Taszkient wycofał się z grupy. Nie było mu po drodze z Ukrainą i Gruzją, które coraz bardziej otwarcie promowały demokratyzację na terenie b. ZSRR i narażały się w ten sposób na konflikt z Moskwą.

Choć inicjatywę GUAM wsparły w ONZ Wielka Brytania i USA, to - przy obojętności większości członków ONZ - dla jej udaremnienia wystarczyły Moskwie głosy kilku krajów afrykańskich oraz Francji, Hiszpanii i Wenezueli. Dzięki ich głosom Rosjanie doprowadzili do wykreślenia nieprzyjemnych dla siebie punktów z przygotowywanego programu obrad Zgromadzenia Ogólnego.

Francuzi oficjalnie tłumaczyli, że sprawą zajmuje się OBWE, a Hiszpanie zgadzali się z Kremlem, że "jeszcze nie czas na takie dyskusje w ONZ". - Ale gdzie, jeśli nie w ONZ, mamy rozmawiać o międzynarodowych konfliktach? - odpowiadali im dyplomaci z Ukrainy.

Eksperci zachodzą w głowę, dlaczego dwie zachodnie demokracje odmówiły poparcia dla prodemokratycznego GUAM. Francja, która sama prowadzi aktywną politykę na terenie własnych byłych kolonii, wykazuje - zdaniem wielu ekspertów - zbyt dużo zrozumienia dla geopolitycznych interesów Kremla na obszarze poradzieckim. Przed rokiem Paryż bardzo niechętnie zgodził się na zaangażowanie Unii Europejskiej w poparcie demokratycznej rewolucji na Ukrainie, a dziś często woli pozostawiać Moskwie wolną rękę w stosunkach z republikami poradzieckimi. - Władimir Putin wciąż ma na Zachodzie bardzo wiernych przyjaciół - komentował sprawę jeden z ukraińskich dyplomatów w ONZ.