Szopka: kto ma trzymać dzieciątko?

Burza wokół sławnej szopki bożonarodzeniowej z Bolonii. Nie mama, ale tata trzyma w niej święte Dziecię na rękach

Na nic zdały się listy protestacyjne, które zapychają skrzynkę pocztową urzędników ratusza we włoskiej Bolonii. Na dziedzińcu urzędu miasta stanęła wczoraj kontrowersyjna szopka, w której po raz pierwszy nie Maryja matka Jezusa, lecz św. Józef trzyma na rękach Dziecię.

- To obrazoburcze - zareagowało włoskie ultrakatolickie Radio Maryja (znane z tego, że kiedyś ostro atakowało Jana Pawła II za jego "pobłażliwy stosunek do islamu"). - W tradycyjnej szopce to matka Jezusa trzyma Dziecię na rękach. Tak samo w tradycyjnej włoskiej rodzinie to matce przysługuje prawo do zajmowania się dzieckiem, a nie ojcu. Tylko szatan mógłby chcieć zmienić tę zasadę - grzmiał o. Livio Fanzagi, dyrektor radia.

Na nic zdało się oświadczenie bolońskiego ratusza, inspiracją dla szopki była encyklika Jana Pawła II "Redemptoris custos", w której Papież podkreślał rolę św. Józefa w rodzinie. Ultrakatolicy uznali ten argument za dowód obłudy Sergia Cofferatiego, burmistrza Bolonii, który jest z partii lewicy demokratycznej: - Jak on ma czelność powoływać się na papieskie encykliki! Nie możemy pozwolić, by Bolonia uległa lewackim organizacjom, które pod przykrywką walki o prawa ojców w szatański sposób rozbijają rodziny - zareagował ojciec dyrektor.

To nie koniec! Ratuszowi dostało się też za znieważenie i drwiny z samej Maryi. - Nie możemy pozwolić na celowe umniejszanie jej roli. Ona jest ważniejszym obiektem kultu dla katolików niż św. Józef - twierdzi Livio Fanzagi.

Jakie stanowisko przyjął w obliczu tej kłótni włoski episkopat? - Na całym sporze najbardziej ucierpiał św. Józef. W jego stronę nigdy jeszcze nie poleciało tyle gorzkich słów i to ze strony ludzi, którzy siebie samych nazywają katolikami. Podkreślenie jego roli jest dzisiaj niezwykle istotne, bo jedną z przyczyn kryzysu rodziny jest zanik tej postaci - mówił abp Carlo Caffarra, który poświęcił szopkę. Zgadza się z nim ks. prof. Michał Czajkowski: - Chociaż w polskich szopkach już się tak utarło, że najczęściej żadne z rodziców Jezusa nie trzyma Dziecięcia na rękach, tylko ono samo leży w żłobie, to jednak jestem za wszelkimi modyfikacjami. Szopka to wspaniała płaszczyzna do pokazywania gorących problemów rodziny. Jednym z nich jest dziś brak równouprawnienia ojców i matek.