Białoruś deportuje dziennikarkę TVP

Władze białoruskie nie wpuściły we wtorek do kraju korespondentki TVP Agnieszki Romaszewskiej, mimo że ma ona ważną wizę i akredytację dziennikarską i jest zameldowana na Białorusi. W środę dziennikarka zostanie deportowana

- Kiedy wczesnym popołudniem przyleciałam z Warszawy do Mińska, zostałam zatrzymana przez pograniczników białoruskich. Odebrali mi paszport, a potem próbowali wsadzić do tego samego samolotu, którym przyleciałam, i odesłać do Warszawy. Załoga samolotu odmówiła przyjęcia mnie na pokład bez paszportu i pisemnej decyzji o deportacji - powiedziała nam Romaszewska.

Rozmawiała z nami z pokoju w lotniskowym hotelu dla ludzi oczekujących na deportację. Stale towarzyszyły jej tam dwie pilnujące funkcjonariuszki wojsk pogranicznych.

Romaszewska ma roczną wizę białoruską ważną do 25 lutego oraz wydaną jej przez MSZ Republiki Białoruś akredytację zezwalającą na pracę korespondenta w tym kraju do 25 lutego 2006 r. Ponadto Romaszewska jest też, za zgodą władz, zameldowana w Grodnie.

O wyjaśnienie przyczyn zatrzymania dziennikarki poprosiliśmy pełniącego obowiązki rzecznika MSZ Rusłana Jesina. Oto, co usłyszeliśmy: - Odmowa wjazdu obywatelce polskiej Romaszewskiej nie jest związana z jej działalnością zawodową. Wcześniej obywatelce Romaszewskiej odmówiono zgody na wjazd do naszego kraju [w sobotę pogranicznicy białoruscy zawrócili dziennikarkę do Polski z przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej, nie wyjaśniwszy dlaczego i bez anulowania jej wizy - red.]. Mimo to dzisiaj podjęła ona ponowną próbę przekroczenia granicy. W jej poczynaniach widzimy więc elementy prowokacyjne, które noszą charakter wrogi...

Kiedy próbowałem zadać Jesinowi jeszcze kilka pytań, odparł, że nie ma nic więcej do powiedzenia, i odesłał mnie do służb prasowych wojsk pogranicznych i "innych kompetentnych organów". Telefony pograniczników i KGB milczały.

Dziennikarzom białoruskiej redakcji Radia Swoboda udało się dotrzeć do rzecznika pograniczników Wasila Kiptenki, który zapowiedział, że Romaszewska zostanie w środę wydalona z Białorusi.

Korespondentka Telewizji Polskiej od kilku miesięcy nadawała relacje z Białorusi, informując telewidzów między innymi o konflikcie wokół Związku Polaków na Białorusi.