Na ból głowy, palca i duszy. Czy Polacy są lekomanami?

- Tabletka od bólu głowy? Nie wyobrażałam sobie bez niej życia - opowiada nam jedna z pacjentek warszawskiej poradni przeciwbólowej. - Kładę ją pod język i czekam, aż się zamieni w gęstą, gorzką pianę. Wtedy dopiero popijam lek wodą. Co za ulga!

Tabletki przeciwbólowe bierze ponad 92 proc. Polaków. Obok Francuzów i Amerykanów jesteśmy największymi zjadaczami "proszków " na świecie.

Raj dla koncernów

Eksperci twierdzą, że Polska dla koncernów farmaceutycznych jest ziemią obiecaną. Europejski rynek leków bez recepty w 2004 r. spadł o 0,2 proc. U nas wzrósł o sześć procent (źródło: Memrb).

Od kwietnia ubiegłego roku do maja tego roku kupiliśmy 124 mln 600 tys. opakowań leków przeciwbólowych. Wydaliśmy na nie 2 miliardy 900 tys. (źródło: ACNielsen).

Mamy w czym wybierać. Na rynku znajduje się ok. 600 preparatów (tabletek, maści, żeli). Ale najchętniej Polacy kupują preparaty skuteczne, sprawdzone, z długoletnią tradycją: panadol, aspirynę, polopirynę, etopirynę i apap, który w tym roku dostał od Polaków srebrny Laur Konsumenta.

Nasz apetyt się zaostrza się! Tylko w pierwszej połowie tego roku liczba wszystkich sprzedanych opakowań leków przeciwbólowych zwiększyła się o ponad jedną czwartą. Zamiast małych pudełek coraz częściej kupujemy te, które zawierają 8-10 tabletek.

... i piekło pacjentów

Gdy statystycznego Europejczyka nieustannie boli głowa, kręgosłup czy zębów - udaje się do specjalisty. Tymczasem aż co drugi Polak przyznaje, że przed wizytą u doktora leczy się na własny rachunek. - Zamiast usunąć przyczynę, wolimy się faszerować proszkami. To proste. Na wizyty u lekarza nie mamy czasu, poza tym, my lubimy sami się leczyć. A przecież ból jest alarmem, że w organizmie dzieje się coś nie tak - mówi doktor Małgorzata Malec-Milewska z poradni przeciwbólowej przy warszawskim szpitalu im. Orłowskiego.

Lekami bez recepty najczęściej uśmierzamy ból głowy. A dlaczego nas boli? Zwykle nie chodzi o migrenę. Zdaniem lekarzy często przyczyna jest prozaiczna: za długo śpimy, za dużo wypiliśmy, nie wyleczyliśmy zatok, mamy zdziesiątkowane przez próchnicę zęby albo zwyczajnie czytaliśmy książkę w łóżku w złej pozycji. To także skutek ciągłego życia w biegu i stresie.

Przemysław Wajda z Centrum Leczenia Uzależnień "Zaroślak" w Borach Tucholskich twierdzi, że Polacy coraz częściej traktują środki przeciwbólowe jako rodzaj dopingu: - Leczymy nimi już nie tylko chory palec, ale i duszę. Wystarczy, że poczujemy się rozbici, nie w sosie, i już sięgamy po tabletkę. Wychodzimy z założenia, że nie możemy pozwolić sobie na chwilę słabości. Chcemy pracować szybciej, lepiej, wydajniej. Bierzemy leki prewencyjnie, bo reklama obiecuje, że "postawią nas na nogi". Rośnie grupa ludzi uzależnionych od tabletek przeciwbólowych.

Uśmierzanie śmierci

Łykając leki jak miętowe cukierki wpadamy w błędne koło. Paradoksalnie cierpienie nie ustępuje, bo nadużywanie leków prowadzi najczęściej do... polekowego bólu głowy. - Zamiast go zwalczać, tylko go potęgujemy. Dostajemy od zbuntowanego organizmu w rewanżu tzw. ból z odbicia, który utrzymuje się nawet miesiąc - ostrzegają lekarze z ośrodka leczenia rehabilitacyjnego osób uzależnionych w Krakowie.

Niebezpieczeństw jest oczywiście dużo więcej. Do Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku w Katowicach trafiło już kilku pacjentów, którym po długim zażywaniu proszków przeciwbólowych niebezpiecznie spadła liczba białych krwinek. Coraz więcej chorych trafia do szpitala z objawami krwotocznego nieżytu przewodu pokarmowego. - Mieszanka leków: acardu (na serce) i aspiryny (na przeziębienie) może być zabójcza. Oba preparaty zawierają kwas zmniejszający krzepliwość krwi. Na dodatek aspiryna może spowodować krwawienie wrzodów żołądka czy dwunastnicy - opowiadają lekarze z warszawskiego Szpitala Praskiego, gdzie trafia coraz więcej pacjentów po zatruciu lekami.

Tylko w Stanach szacuje się, że ponad 100 tys. osób rocznie jest hospitalizowanych z powodu groźnych powikłań leczenia kilkoma preparatami naraz. Aż 17 tys. z nich umiera!

- Nie ma leków bezpiecznych. Nawet uważany za bezpieczny paracetamol może zrujnować nam zdrowie - ostrzega Małgorzata Malec-Milewska. Przekroczenie zalecanej dawki może spowodować śmiertelne uszkodzenia wątroby. Nie wolno łączyć paracetamolu z alkoholem. Tymczasem wiele osób właśnie nim leczy kaca.

W kiosku, sklepiku i zielniku

Zdaniem ekspertów, Polacy będą kupować coraz chętniej leki przeciwbólowe, bo rośnie nasza samoświadomość. Kupujemy leki pod wpływem reklam, czytamy artykuły w prasie. Czujemy się coraz bardziej kompetentni, by wziąć odpowiedzialność za samoleczenie.

Na naszą lekomania ma też wpływ rynek. Tabletki przeciwbólowe są na wyciągnięcie ręki w kioskach, małych sklepikach spożywczych, na stacjach benzynowych, w hipermarketach. W ciągu ostatniego roku sprzedaż tabletek na rynku pozaaptecznym wzrosła o prawie o jedną trzecią. Aż 12 proc. Polaków przyznaje, że kupuje leki przy sklepowej kasie.

- Walczmy z bólem, ale rozsądnie. Zacznijmy od wizyty u lekarza rodzinnego. Jeśli nie będzie nam w stanie pomóc, skieruje nas do specjalisty, a ten np. do poradni przeciwbólowej, których w Polsce jest ok. 270 albo psychoterapeuty. Nie bójmy się lekarzy i nie trujmy się. Bez względu na to, czy mamy 15, czy 105 lat - mówi Krzysztof Pisula, członek Polskiego Towarzystwa Badania Bólu i ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim.

Informacje o bólu i sposobach leczenia znajdziesz m.in. na stronach www.ptbb.pl , www.opanowacbol.pl