PODPSI POD ZDJĘCIE: Kaplica w Katowicach jest na tyle oddalona od centrum handlowego, że nie dochodzą tu odgłosy ze sklepów. Ks. Arkadiusz Wuwert przypomina, że kościoły zawsze miały swoje miejsce w centrach miast, przy rynkach, miejscach targu. - Kaplica w pobliżu centrum handlowego nie straci więc swojego sacrum - mówi. Nie zgadza się z nim ks. Andrzej Draguła: - Zamiast o niedzielnej eucharystii w supermarkecie należałoby pomyśleć o misji, podobnej do tej, jaką realizuje się na dworcach.
To pierwszy taki obiekt w Polsce. W ubiegłym roku pomysł wzniesienia kaplicy przy Złotych Tarasach w Warszawie został skrytykowany przez Kościół, a w Zielonej Górze ksiądz odmówił poświęcenia nowego hipermarketu. Dlaczego udało się w Katowicach? - Kościół na Śląsku nie buja w obłokach. Wiemy, że wielu ludzi spędza niedziele na zakupach. Księża na Śląsku towarzyszyli ludziom gdziekolwiek oni byli i m.in. z tego powodu chrześcijaństwo jest tu nadal tak silne - mówił w sobotę dziennikarzom ks. Arkadiusz Wuwer z kurii w Katowicach.
Sceptycyzmu nie kryje ks. Andrzej Draguła znany z odwagi w nietypowej misji ewangelizacyjnej - podczas Przystanku Woodstock w Żarach zorganizował Przystanek Jezus. - Kaplica nie powinna być integralną częścią centrum handlowego. Źle by było, gdyby ktoś to odczytał jako przyzwolenie na łamanie czwartego przykazania - mówi.
Ks. Wuwer: - My nie pochwalamy handlowania i kupowania w dniu świętym. Obecność kaplicy w pobliżu hipermarketu może zwróci uwagę, że poza materialnymi są inne, wyższe wartości - mówi.
- Budujemy miasto w mieście, oprócz sklepów będą tu biura, mieszkania i hotel, więc nie może zabraknąć też kościoła - tłumaczył z kolei Sandor Demjan, właściciel węgierskiej spółki Trigranit, która kosztem 600 mln euro wznosi w centrum Katowic Silesia City Center. Jeszcze niedawno była tu kopalnia, jej szyb - tuż koło kaplicy - służyć będzie jako wieża widokowa. Powstał już duży hipermarket spożywczy i ponad 200 sklepów. Na konkurentów padł strach, bo spadły u nich obroty. Wypominają władzom Katowic, że obiecywały, że nie będzie nowych hipermarketów w mieście. Niektórzy mówią, że inwestor budową kaplicy złamał opory samorządowców. - To bzdury - ucina te spekulacje ks. Wuwer.
W niedzielę w kaplicy nie wszyscy chętni, żeby uczestniczyć we mszy, zmieścili się do środka.
Jej budynek to zaadaptowana kopalniana maszynownia. Oprócz tabernakulum i obrazu - ołtarza św. Barbary, który przeniesiono z dawnej kopalnianej cechowni - jest tylko kilkanaście ławek. Kaplica może pomieścić sto osób.