Po fiasku negocjacji rządowych PO ogłosiła, że chce być "twardą opozycją". Długo nią nie była. Z dwóch powodów. Po pierwsze, w Platformie silne było lobby zwolenników powrotu do rozmów z PiS-em. Po drugie, podczas kampanii wyborczej Donald Tusk ogłosił, że odzyskał wiarę, a Platforma jest partią konserwatywno-liberalną. Wybór taki utrudniał ideowy spór z PiS-em, co było widać m.in. podczas debaty o poznańskim Marszu Równości.
W zeszłym tygodniu pierwsza z przeszkód do "twardej opozycji" została usunięta. Podczas zamkniętego dla mediów spotkania parlamentarzystów w Ożarowie PO pożegnała się z nadzieją na wejście do koalicji rządowej. Podtrzymała jednocześnie wybór konserwatywno-liberalny. - Będziemy krytykować PiS za złą jakość rządzenia, ale nie będziemy wchodzić z nim w spory ideowe - podsumował jeden z liderów Platformy.
Nie do końca jest to prawda. Obie partie pojedynkują się bowiem na etykiety. Tusk nazywa PiS lewicą narodowokatolicką, PO określa zaś jako prawicę chrześcijańską. Jednocześnie wbija wyborcom do głów skojarzenia: "PiS = Ojciec Rydzyk", "PiS = Andrzej Lepper"... - Chcemy ich zepchnąć do roli dawnego LPR - przyznaje szczerze polityk Platformy. W nadziei - dodajmy od siebie - że od PiS-u odwróci się umiarkowany prawicowy elektorat.
PO próbuje jednocześnie wyjść z liberalnego narożnika, w który zapędzają ją Kaczyńscy. Na przykład przejmując ich retorykę. Po Ożarowie przywódcy PO zaczęli mówić o potrzebie "solidarności społecznej". Ich sztandarowym pomysłem jest tu wydłużenie urlopów macierzyńskich i takie zmiany (np. w ZUS-ie) które przełamią opór pracodawców przed ponownym przyjmowaniem matek do pracy.
Nowa retoryka to także efekt analizy przyczyn wyborczej przegranej. Zwłaszcza na wsi. - Nie chcemy, by postrzegano nas jako partię miejską, elitarną. Chcemy przekonać do siebie wieś - mówi poseł Rafał Grupiński. "Gazeta": Jak? - Docierając do kształcącej się wiejskiej młodzieży, tworząc wiejską młodzieżówkę, współpracując ze stowarzyszeniami producentów rolnych, wreszcie podejmując rozmowy z PSL, jeśli ludowcy będą nimi zainteresowani - wylicza Grupiński.
Plan PO jest więc następujący: skoro z pomocą Samoobrony PiS dotarł do elektoratu wiejskiego, lękającego się modernizacji, to my szukajmy dróg do rolników, którzy modernizacji się nie boją...
Ale jak je znaleźć? Medialne pomysły PiS-u są coraz bardziej czytelne. Z jednej strony Jarosław Kaczyński chce zwiększyć swoje wpływy w mediach publicznych. Z drugiej utrzymać dobre kontakty z prywatnymi. Politycy PiS-u często bywają w Radiu Maryja i Telewizji Trwam. Jednocześnie widać, że mają dobre kontakty z bulwarowym "Faktem". To tu premier Marcinkiewicz ogłosił, że nie będzie podwyżki akcyzy.
Jaka jest medialna odpowiedź PO? - Mamy pomysły, ale nie możemy o nich mówić - odpowiadają Platformersi. KLD, poprzednik PO, starał się utrzymać dobre kontakty z konkretnymi dziennikarzami z różnych redakcji. Bardzo możliwe, że podobnie będzie postępowała Platforma.
Jej pomysł z "gabinetem cieni" wciąż nie może się doczekać realizacji. Zdaniem wczorajszego "Życia Warszawy" z powodu braku pieniędzy. PO czeka na budżetowe dotacje.