W Krakowie zakończył się festiwal animacji

Najważniejszą nagrodę zakończonego wczoraj międzynarodowego festiwalu animacji w Krakowie - statuetkę Złotego Jabberwocky'ego - dostała estońska opowieść rysunkowa ?Karl i Marilyn? w reżyserii Pritta Parna. Opowiada o względności sławy i bezsensowności zabiegania o nią

Na odbywającym się już od 45 lat Krakowskim Festiwalu Filmowym twórców najlepszych dzieł honoruje się posążkami Złotych, Srebrnych i Brązowych Smoków oraz Lajkoników, a od dwunastu lat podczas festiwalu Etiudy - statuetkami Dinozaurów. Wczoraj do krakowskiej menażerii festiwalowej dołączyły figurki Jabberwockych.

Złoty, Srebrny i Brązowy Jabberwocky to bowiem najważniejsze trofea, jakie przyznało jury pod wodzą Jerzego Kuci na zakończonej I edycji konkursu animacji. Po 11 latach Etiuda zmieniła bowiem nazwę i programową formułę, a mówiąc precyzyjniej - wyłonił się z niej drugi festiwal, poświęcony właśnie światowej animacji.

Drugą nagrodę - Srebrnego Jabberwocky'ego - dostał japoński "Pan Głowa" (reż. Koji Yamamura). Tytułowy bohater "z wiśnią na głowie" wywodzi się z tradycyjnej japońskiej opowiastki o skąpcu, któremu po połknięciu pestki wyrosło na czole drzewo. Metaforyczną, utrzymaną w surrealistycznej poetyce przypowieścią jest także - nagrodzony Brązowym Jabberwockym. - "Ichthys" Marka Skrobeckiego.

Jedno z wyróżnień przypadło błyskotliwemu filmowi Paula Driessena "2D or not 2D" (Kanada), który w tym roku wyjedzie z Krakowa także ze Specjalnym Złotym Dinozaurem przyznawanym od kilku lat podczas Etiudy wybitnemu artyście udanie łączącemu twórczość z pracą pedagogiczną.

Festiwal się udał. Ale w tym roku organizatorzy mieli ułatwione zadanie - do konkursu kwalifikowano bowiem najlepsze filmy z ostatnich pięciu lat. Tak można zrobić tylko raz, następne konkursy będą musiały już bazować na rocznej produkcji.