Wałęsa: Dobrze, że jest IPN

IPN przyznał Lechowi Wałęsie status pokrzywdzonego przez PRL-owskie służby specjalne. Były prezydent zapowiedział, że kopię otrzymanego dziś dokumentu prześle o. Rydzykowi

- Jestem usatysfakcjonowany - sprawą mojej teczki nie będę się już zajmować - mówił wczoraj w Gdańsku Lech Wałęsa po otrzymaniu dokumentów z rąk prezesa IPN Leona Kieresa. - Dobrze, że są w naszym kraju takie instytucje jak IPN, które pomagają te sprawy wyjaśnić, bo osób takich jak ja, niesłusznie pomawianych, jest więcej.

Wałęsa zapowiedział, że osoby, które będą nadal twierdzić, że był agentem, zostaną pozwane do sądu. - Ale sam tego robić nie będę -dam upoważnienie emerytowanym adwokatom, niech sobie emeryci dorobią i nauczą kultury ludzi, którzy zachowują się nie fair - stwierdził Wałęsa. Były prezydent powiedział też, że kopię otrzymanego dokumentu z IPN prześle o. Tadeuszowi Rydzykowi. - Mam do niego maila, to mu wyślę - powiedział Wałęsa. - Nie wierzę jednak, żeby ludzie, którzy mnie opluwali, wycofali się teraz ze swoich oskarżeń. To zaszło za daleko, oni nie mogą się teraz wycofać, ale im współczuję, bo stracili rację bytu i nikt poważny nie będzie ich słuchał.

- Pan prezydent w ostatnich latach był bezpardonowo atakowany, czym byłem bardzo zażenowany. Dziś z całą mocą powiem - pan Lech Wałęsa jest bohaterem, wokół którego powinniśmy jednoczyć nasze oceny historii - mówił do wyraźnie wzruszonego Wałęsy prezes IPN Leon Kieres.

Kieres dodał, że przekazanie teczki Wałęsie nie było możliwe, bo na jego temat IPN ma kilkadziesiąt tomów akt. - Zajmują pół pokoju w naszym oddziale w Gdańsku - powiedział Kieres.

Wałęsa zapowiedział, że obejrzy te wszystkie dokumenty, ale nie wie kiedy, bo w tej chwili nie ma na to czasu.