Zarazek wykryto u Stimpsona w 2002 roku. Jednak kontrolne testy przeprowadzone w październiku 2003 roku nie wykazały obecności wirusa w organizmie mężczyzny. - Jestem jednym z największych szczęściarzy na świecie - zapewnia w wywiadach dla mediów Stimpson. Naukowcy nie wiedzą, dlaczego tak się stało. - To bardzo, bardzo ciekawe i tajemnicze - powiedział stacji BBC dr Patrick Dixon, specjalista od AIDS. Ten przypadek wskazuje na istnienie jakichś nieznanych mechanizmów w ludzkim układzie odpornościowym. - Słyszeliśmy już o takich przypadkach wśród mieszkańców Afryki, ale dotychczas traktowaliśmy je z przymrużeniem oka, zresztą nigdy nie mieliśmy naukowych dowodów. To jest pierwszy udokumentowany przypadek - mówił Dixon. Część specjalistów wyraża jednak pewne wątpliwości wobec całej sprawy. Otóż mężczyzna pomimo usilnych namów uczonych i zaproszenia lekarzy z opiekującego się nim ośrodka stanowczo odmawia poddania się jakimkolwiek badaniom, które mogłyby wyjaśnić, w jaki sposób jego organizm sam pozbył się śmiertelnego wirusa.