Sprzymierzeni z innymi opozycyjnymi wobec talibów partiami zbrojnymi Hazarowie zbliżyli się też na odległość zaledwie 50 km od Bamjanu, stolicy swojej ojczyzny Hazaradżatu. W marcu talibowie wysadzili w Bamjanie dwa największe na świecie i liczące ponad półtora tysiąca lat posągi Buddy.
Według opozycji w bitwie o Jakawlang zginęło co najmniej 60 talibów, a 20 dostało się do niewoli. Gdyby Hazarom udało się odbić z rąk talibów także Bamjan, afgańska opozycja przecięłaby talibom drogi zaopatrzeniowe dla ich oddziałów walczących na północy kraju i uniemożliwiła ich letnią ofensywę przeciwko armii Ahmada Szaha Massuda, naczelnego komendanta opozycyjnych wojsk.
Od kilku tygodni talibowie usiłują wyprzeć Massuda z kontrolowanych przez niego terytoriów w północnej prowincji Tahar i przy granicy z Tadżykistanem. Atak Hazarów na Bamjan zmusi talibów do walki na wiele frontów, a to właśnie jest od kilku miesięcy głównym celem opozycji. Rozpraszając siły, talibowie nie będą w stanie zdobyć bastionów opozycji na północy.
wj