W sklepie Michała Wiśniewskiego

Jest taki sklep, do którego jeżdżą klienci z całej Polski. Ba! Ale nie należy on do byle kogo, tylko do samego Michała Wiśniewskiego

Konstancin Jeziorna pod Warszawą. Znana miejscowość, mieszkają tu ludzie show-biznesu i polityki. W samym centrum jest Stara Papiernia - ekskluzywne centrum handlowe przerobione z dawnej fabryki papieru. To tu kilka dni temu Michał Wiśniewski otworzył swój pierwszy sklep. Od dawna marzył, aby zająć się modą. W jednym z wywiadów z zeszłego roku mówił: "Bardzo mi zależy, aby fani mieli możliwość kupna ubrań naszej firmy". Jednak póki był liderem Ich Troje, nie miał na to czasu. Udało się dopiero teraz. W sklepie można kupić kolekcję firmy Xavier Fabienne - nazwa pochodzi od imion dzieci Michała i Mandaryny. Mandaryna ma swoje udziały, ale nie przyjechała na otwarcie.

Sklep jest okazały - cegła, lśniący metal. I sprzedawca gotowy zgiąć się w pół na każde skinienie. Na modzie i ludziach zna się jak nikt inny. Siedzimy w fotelach w kształcie otwartych dłoni. Wchodzą: mama w wieku około 45 lat i córka, dwudziestka. Młodsza ogląda dżinsowe spodnie wyszywane cekinami. - O, podobają się jej - mówię.

On na to: - Tak, ale ich nie kupi.

- Dlaczego?

- Bo to matka płaci. A zobacz, jaką ma w rękach siateczkę - mówi Dominik Liżewski, sprzedawca. I rzeczywiście, po kilku sekundach matka daje hasło do odwrotu.

Kolekcja Michała Wiśniewskiego wychodzi z rąk trójki projektantów: Basi Żerkowskiej, Grzegorza Kasperka (ubrania) i Soni Malinowskiej (buty). Michał oczywiście akceptuje wszystkie projekty. Kolekcja w całości powstaje w Polsce.

- Można ją podzielić na dwie części - ekskluzywną i zwyczajną - mówi sprzedawca.

Do tej drugiej zalicza spodnie, garnitury, koszulki, paski, czapki, kurtki, bieliznę... Każdego modelu jest maksymalnie pięć-dziesięć sztuk. Raz sprzedane nie powstaną nigdy więcej. Widać, że projektanci mają poczucie humoru. Dajmy na to taki T-shirt. Czarny, z wizerunkiem warczącego psa. Niby nic specjalnego, ale wyszycie na srebrno jednego psiego ząbka zmienia całego zwierzaka. Albo spodnie "Rycerz" - z wyszytą biało-czerwoną flagą i orzełkiem w koronie. Są też spodnie w ciapki o nazwie, a jakże, "Dalmatyńczyk".

Ekskluzywna część to ciuchy powstające na zamówienie. Buty na przykład. Najpierw szyje się próbny egzemplarz, a potem przyjmuje wszelkie uwagi klienta typu: "Tu mam luzy, a tu mnie pije". Dopiero potem powstaje właściwa para.

Kto kupuje w sklepie Wiśniewskiego? Sprzedawca mówi, że każdy, kto ma trochę fantazji. Podobno przyjeżdżają klientki nawet z Wrocławia i Olsztyna. - Często jest tak, że pan kupuje pani na prezent cały zestaw "Dalmatyńczyk": spodnie, bluzkę i buty. Następnego dnia przyjeżdża pani i robi mu niespodziankę, wybierając "odjechany" garnitur w wyszytym na plecach kręgosłupem.

Ubierają się tu także Doda, Tatiana Okupnik, Joanna Jabłczyńska. I oczywiście sam szef Michał Wiśniewski. Nam o swojej kolekcji w mailu napisał: - Ubieram się tu od stóp do głów - zarówno na scenę, jak i prywatnie. Was też do tego zachęcam.