Według pisma "Gramophone" nagrań "Czterech pór roku" jest ponad 200. Powstałe w I połowie XVIII w. koncerty wydobyto z archiwów dopiero w latach 20. XX w. na fali odrodzenia narodowego Włochów. Czy można jeszcze dodać coś wartościowego do dyskografii przeboju Antonia Vivaldiego?
Szwedzki flecista Dan Laurin i najciekawsza polska formacja barokowa Arte dei Suonatori wpisują się w jeden z najbardziej intrygujących nurtów wykonań "Pór roku", gdzie zespół smyczkowy poszerza się o inne instrumenty. I nie jest to muzyczna herezja ani chwyt marketingowy. W baroku obowiązywała elastyczność w obsadzie instrumentalnej, a nuty były często tylko szkicem.
Teatralno-malarski charakter "Pór roku" wręcz prowokuje do wzbogacenia orkiestry. W ptasich trelach w "Wiośnie" kryje się barwa fletu, a w szczekaniu psa słychać nosowe brzmienie fagotu. Już w epoce Vivaldiego skrzypek Johann Georg Pisendel dodawał instrumenty dęte. Tą drogą poszedł zespół Arte dell'Arco. Inny pomysł miała Freiburg Baroque Orchestra, używając dużej grupy basso continuo m.in. z lutniami, gitarą, harfą.
Orkiestra Arte dei Suonatori, choć jest orkiestrą smyczkową, potrafi brzmieć jak kapela dudziarska w "Wiośnie", a w "Jesieni" odegrać dramat zwierzęcia ściganego przez myśliwych. Wirtuozowski Laurin gra tak, jakby był częścią zespołu. Płyta ma szansę powtórzyć sukces nagrania Laurina z AdS z Koncertami Georga Philippa Telemanna (BIS). Powstało w 2001 r., a jego reedycja ukaże się 30 listopada w kolekcji "Gazety Wyborczej" "Wielcy kompozytorzy".
Sesja nagraniowa Laurina i AdS dla firmy BIS rozpoczyna się dziś w kościele seminaryjnym w Paradyżu (Lubuskie). Melomani mieli już okazję w ostatnich dniach posłuchać przygotowanego na płytę repertuaru na koncertach w Kliczkowie, Poznaniu i we Wrocławiu.