Jak bracia Kaczyńscy podziękują Radiu Maryja?

Wybory prezydenckie i parlamentarne zakończyły się zwycięstwem Radia Maryja. Ale poparcie o. Rydzyka dla Lecha Kaczyńskiego i PiS nie jest bezwarunkowe.

Zderzenie Polski solidarnej z liberalną - wymyślone przez sztabowców partii braci Kaczyńskich na użytek kampanii - doskonale wpisało się w wizję świata kreowaną przez o. Rydzyka. Związane z nim media: Radio Maryja, telewizja Trwam i "Nasz Dziennik" od lat przedstawiają liberalizm jako zbrodniczą ideologię, którą redemptorysta porównał z komunizmem i faszyzmem. Ta manichejska wizja Polski sprawiła, że gdy zbliżały się wybory, o. Rydzyk postawił sobie jasny cel: zintegrować obóz katolicko-narodowy i powstrzymać Platformę Obywatelską i Tuska w pochodzie po władzę.

To pierwsze, nie udało się, więc o. Rydzyk porzucił nierealne plany budowy własnego ugrupowania i dał hasło do "zatopienia" Platformy. Postawił na Lecha Kaczyńskiego i PiS - najsilniejszą partię, która mogła pokonać PO. Media redemptorystów rozpoczęły kampanię strachu, bombardując informacjami o zagrożeniu rządami "liberałów z Platformy". O. Rydzyk krytykował podatek liniowy PO jako "eksterminację", która spowoduje, że ludzie "sami będą padali" i "nie będą się leczyć", a "oligarchowie będą jeszcze bogatsi". O. Rydzyk posunął się jeszcze dalej - do krytyki gospodarczo - socjalnej PO dorzucił wątek obyczajowy, zarzucając Platformie, że ta "chce pedalstwa".

Na oścież otworzył też studio toruńskiej rozgłośni dla działaczy PiS, m.in. Jacka Kurskiego, Zbigniewa Ziobro i Tadeusza Cymańskiego, którzy bez żadnego komentarza czy sprzeciwu redemptorysty kreowali czarną wizję państwa pod rządami PO. Słuchacze dowiedzieli się, że podatek liniowy sprawi, iż zwiększy się bezrobocie, zdrożeje żywność i leki dla ubogich, a potanieją markowe wina i cygara dla bogaczy.

Po wyborach parlamentarnych wygranych przez PiS media o. Rydzyka poszły za ciosem - zaczęły namawiać kontrkandydatów Kaczyńskiego do rezygnacji i przekazania mu głosów swoich wyborców. Wylansowały też alternatywną koalicję: PiS, Samoobrony, LPR i PSL jako straszaka na PO.

PiS wobec tych propozycji zachował się jak polityczny hipokryta - zdecydowanie odrzucał ofertę sojuszu, ale robił to wszędzie, tylko nie w mediach o. Rydzyka. Tam byłoby to niezręczne, bo nadal kwitła ostra krytyka Platformy i Donalda Tuska.

Przed drugą turą wyborów Radio Maryja i telewizja Trwam ogłosiły mobilizację. Słuchacze otrzymali jasną instrukcję: dzień w dzień przekonywać do Kaczyńskiego rodzinę, sąsiadów, znajomych z pracy. I nie wierzyć sondażom. Do agitacji użyczyły anteny nawet Andrzejowi Lepperowi. Zaatakowały Tuska. I tradycyjnie posłużyły się sprawdzoną retoryką socjalną i moralną. Kandydata PO przedstawiano jako człowieka patrzącego na świat tylko z perspektywy portfela, gardzącego ubogimi i tymi, którzy sobie nie radzą w życiu, mającego za nic ludzi wierzących, prostych, emerytów i rencistów, mieszkańców wsi i małych miasteczek. Zabieg nie był przypadkowy - to w większości są zwolennicy o. Rydzyka. A gdy sztab Tuska odmówił udziału w debacie prezydenckiej w rozgłośni, pojawił się argument, że jest arogantem "gardzącym ludźmi Radia Maryja".

To przyniosło efekt - Lech Kaczyński wygrał głosami mieszkańców wsi i miasteczek.

Prezydent elekt dobrze wie, ile zawdzięcza o. Rydzykowi. Dlatego po ogłoszeniu jego zwycięstwa redemptorysta był jedną z pierwszych osób, którym podziękował jego brat Jarosław. Obaj powinni jednak mieć świadomość, że poparcie duchownego nie było bezwarunkowe. Jeśli nie spełnią oczekiwań dyrektora Radia Maryja, partia i prezydent mogą podzielić los AWS-u i Lecha Wałęsy.

W 1995 r. o. Rydzyk również zaangażował się w kampanię prezydencką, a dwa lata później w parlamentarną. Dziś Wałęsa jest jedną z postaci najbardziej znienawidzonych przez słuchaczy Radia Maryja, a przykład AWS jest stawiany jako wzorzec zdrady ideałów przez wejście w "zgniły kompromis" z Unią Wolności. - Czy będziemy mieli powtórkę z tamtych rządów? - pyta na razie retorycznie i ostrzegawczo o. Rydzyk.

Posunięcia koalicji stworzonej przez liderów przeciwstawionych sobie "Polski liberalnej" i "Polski solidarnej" będą na bieżąco recenzowane w Radiu Maryja nie tylko przez redemptorystę i słuchaczy, ale i liderów Samoobrony i LPR-u, którzy na stałe zagościli na jej antenie. Wczoraj prof. Jerzy Robert Nowak zapowiedział, że jeżeli nie dojdzie do radykalnych zmian, to "wszystko będzie stracone".

Chodzi o wstrzymanie "złodziejskiej prywatyzacji", renegocjację traktatu akcesyjnego z Unią Europejską, wycofanie polskich wojsk z Iraku, wzrost pomocy socjalnej i zerwanie z liberalną polityką gospodarczą. Czy w koalicji z Platformą realizacja takiego programu jest możliwa? Jeśli bracia Kaczyńscy "zaprzedadzą się liberałom" i "zdradzą swoich wyborców", mogą być pewni, że Radio Maryja nie będzie milczeć. Jeżeli zamierzają spełnić oczekiwania o. dyrektora, los koalicji z PO stanie pod znakiem zapytania.