Jak legalnie dobrać się do komórek?

Zarodkowe komórki macierzyste mogą okazać się ogromną, dla wielu jedyną nadzieją na pokonanie nieuleczalnych chorób

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że aby je pozyskać, trzeba specjalnie w tym celu stworzyć, a następnie zniszczyć zarodki. Dylemat moralny, jaki za tym stoi, wydaje się nie do rozwiązania. Jednak uczeni na wszystkie sposoby próbują dobrać się do komórek zarodkowych, nie narażając się przy tym na etyczne kontrowersje. W najnowszym numerze "Nature" ukazały się dwie prace typu "wilk syty i owca cała". W pierwszej uczeni z amerykańskiego Whitehead Institute for Biomedical Research z komórki jajowej myszy usunęli jądro, a następnie włożyli do pustego jajeczka DNA wyizolowane z komórki skóry. Jajeczko "pomyślało", że jest zapłodnione, i zaczęło się dzielić. Jednak materiał genetyczny wstrzyknięty do jaja był przez uczonych tak zmieniony, by zarodek nie mógł zagnieździć się w macicy. - Taki embrion i tak nigdy nie stałby się myszką lub w przyszłych badaniach ludzką istotą. Zatem nie robimy niczego nieetycznego - mówił kierujący badaniami Rudolf Jeanish. Dużo bardziej do przyjęcia, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydaje się druga metoda opisana również w "Nature", tym razem przez zespół uczonych z Advenced Cell Technology w Massachusetts (USA). Kierujący nim Robert Lanza usunął część komórek macierzystych z mysich zarodków, nie robiąc im żadnej szkody. Z ponad połowy z 47 embrionów rozwinęły się zdrowe myszy. Oczywiście po wszczepieniu ich do macicy zastępczej mamy - twierdził Lanza. Pobrane z zarodków komórki także spełniły swoją funkcję - udało się je namnożyć i zachować do kolejnych badań. Jeśli potwierdzi się, że można bezkarnie pobrać część komórek z zarodka, to będzie sensacja! W Amerykańskim Towarzystwie Medycyny Reprodukcyjnej toczy się właśnie gorąca dyskusja na ten temat.

Jednak przeciwnicy są sceptyczni. - Lepiej, żeby ci panowie zajęli się czymś innym - niech doskonalą metody uzyskiwania "wszystkomogących" komórek macierzystych od dorosłych ludzi - mówiła Josephine Quintavalle z brytyjskiej organizacji Comment on Reproductive Ethics. - Zresztą nie mamy żadnych dowodów, że w przyszłości te myszy będą zdrowe - dodała.

Dzień po tym oświadczeniu w Korei Południowej otwarto Międzynarodowy Bank Komórek Embrionalnych. Jego szefem został dr Woo Suk Hwahg, którego zespół jako pierwszy na świecie sklonował ludzkie zarodki i pozyskał z nich cenne komórki. Bank ma pomóc naukowcom z krajów o restrykcyjnym prawie dotyczącym klonowania (takich jak USA) w prowadzeniu zakazanych u siebie badań. - Chcemy podzielić się z wszystkimi krajami swoimi badaniami oraz komórkami, które uda nam się stworzyć - powiedział Hwang stacji BBC. Jak widać komórki zarodkowe są zbyt smacznym kąskiem i mają zbyt duży potencjał, żeby uczeni dali sobie z nimi spokój.