Imiona: piąta rewolucja

Najpopularniejsze imiona w Polsce to Ania i Janek, ale szykuje nam się zmiana warty. Jak za kilka lat będą nazywali się Polacy?

Gdyby wszystkie polskie Anie - łącznie z tymi poniżej 18 lat - mogły głosować i w pierwszej turze wyborów prezydenckich jak jeden mąż poparły Lecha Kaczyńskiego, to kandydat PiS wyprzedziłby Donalda Tuska! Ten przykład daje wyobrażenie o potędze, jaką stanowią w Polsce kobiety noszące imię Anna. Jest ich - według danych MSWiA - aż 1 mln 115 tys.! Drugim imieniem w rankingu najpopularniejszych jest Maria (753 tys.), a trzecim - Jan (689 tys.). Anna i Jan prowadzą w swoich kategoriach - najpopularniejszych imion żeńskich i męskich - od blisko pół wieku. Właśnie w latach 60. wygoniły z pierwszych miejsc Marię i Krzysztofa.

Julia i Jakub atakują

Ale lada moment Annę i Jana mogą zdeklasować Julia i Jakub.

- Już nie mamy pomysłów, jak się zwracać do Julek i Kubusiów. Kiedy na sali wołamy "Julka", przybiega osiem dziewczynek. Na 40 dzieci Kubusiów jest dziewięciu - mówi Grażyna Szczęsna z przedszkola na osiedlu Ruda na warszawskich Bielanach.

- Gdy słyszę z ust świeżo upieczonych rodziców imię "Julia" albo "Jakub", trudno mi powstrzymać uśmiech. Nie wiem, skąd się wziął pęd na te imiona - wtóruje Ewa Sobiecka, która w wydziale urodzeń Urzędu Stanu Cywilnego Warszawa Wola rejestruje nowych obywateli. W stolicy szaleństwo na punkcie tych dwóch imion trwa co najmniej od roku. W tym czasie dostało je aż 7 proc. małych warszawianek i ponad 9 proc. warszawiaków. Julie i Jakubowie są w pierwszych piątkach najczęściej nadawanych imion także we wszystkich innych regionach Polski.

Skąd taka popularność?. - To imiona z tzw. kanonu. Nie wypłynęły nagle pod wpływem mody. Julia wyróżnia się spośród innych, bo wyjątkowo dobrze brzmi, a Jakub to bardzo tradycyjne i niesłychanie popularne w średniowieczu imię - mówi prof. Maria Malec, specjalistka od imion z Instytutu Języka Polskiego PAN w Krakowie.

Nie będzie to pierwsza rewolucja w polskich imionach. Tysiąc lat temu większość naszych przodków nazywała się Chwałko, Dobrzyk, Kąkol, Broda, Żaba, Rus. Dopiero w XI wieku po raz pierwszy imiona zaczęły stanowić życzenie rodziców w stosunku do dzieci - np. Wojsław (by walecznie wojował) i Dobromiła (by była miła). Sto lat później przyszła druga rewolucja, która przyniosła imiona z odwołaniami do Boga (Bożydar, Bogusław). W XII w., kiedy zaczęła się moda na imiona świętych i postacie z Biblii, zniknęły niemal wszystkie z 600 imion staropolskich. - W ciągu kilku pokoleń zastąpiły je Anny, Marie, Mikołaje i Michały - opowiada prof. Maria Malec. Powrót do imion z tradycji przedchrześcijańskiej nastąpił dopiero w epoce romantyzmu - pod zaborami ludzie szukali imion typowo polskich.

Anna Mucha: moje imię nie zaginie

Dzisiaj Polacy nazywając dziecko, wybierają z tzw. katalogu imion dostępnego w urzędach stanu cywilnego. - Odmawiamy rejestracji, jeśli imię jest ośmieszające, nieprzyzwoite albo nie pozwala odróżnić płci - mówi Ewa Sobiecka. Ale tegoroczne noworodki z Warszawy nazywano m.in. tak (według "Witamy na Świecie", dodatku do "Gazety Wyborczej"): Milan, Theo, Scott, Brian, Dustin, Nicole, Viorica, Emma, Jesica, Noemi.

Uparty był np. Michał Wiśniewski który - mimo problemów w urzędach - nazwał swoje dzieci Xawier i Fabienne. - Podobały mi się, poza tym są oryginalne - mówi piosenkarz. - O Xawiera musiałem długo walczyć. Pozwolono mi dopiero wtedy, gdy powołałem się na moje podwójne obywatelstwo.

Wiśniewski zapowiada jednak, że kolejne dzieci nazwałby bardziej tradycyjnie - Jaś albo Marysia. A takie tradycyjne imiona ostatnio zanikają. W ostatnim roku w Warszawie nie zarejestrowano np. żadnej Stanisławy, Czesławy, Józefy ani Wiesława, które jeszcze w latach 60. były były w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych imion.

Czy razem z nimi zaniknie też ród Ań? Aktorka Anna Mucha uspokaja: - Moja mama nazywa się Ania, ja jestem Ania i moja córka też będzie nazywała się Ania - mówi. A jeśli Ania urodzi chłopca? - To nazwę go Maria - mówi.

Najbardziej podobają mi się imiona