Grobelny ma też inne kłopoty - związane z rzekomymi nieprawidłowościami przy powstawaniu spółki Kupiec Poznański. Tę sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gorzowie. Jej zdaniem w 1997 r., gdy miasto przystępowało do spółki, Grobelny (wtedy członek zarządu miasta) odpowiadał za zaniżenie wartości wnoszonych przez Poznań gruntów, na czym Poznań miał stracić 1,2 mln zł. W tej sprawie Grobelnemu grozi od roku do dziesięciu lat więzienia.
- W ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni prezydent zostanie poinformowany przez liderów naszej partii o tym, że cofamy mu swoje poparcie - mówi "Gazecie" członek zarządu wielkopolskiego PO.
Lider regionalny PO poseł Waldy Dzikowski: - Temat poparcia podejmiemy po wyborach prezydenckich. Nie chcielibyśmy zmarnotrawić wysokiego poparcia udzielonego Platformie w Poznaniu. Pierwszy na pewno dowie się o tym prezydent Grobelny. Jestem zwolennikiem twardych rozmów.
Ryszard Grobelny: - Ta sprawa to jakaś kompletna bzura, nieporozumienie. Ktoś próbuje przypodobać się dziennikarzom...
PO liczy na to, że prezydent sam wyciągnie wioski z sytuacji i zrezygnuje. Wtedy mógłby go zastąpić Waldy Dzikowski lub radny Hubert Świątkowski. Grobelny nie zamierza jednak rezygnować ze stanowiska.