Prezydent nie chciał zdradzić, na kogo oddał swój głos. Powiedział jedynie, że na najlepszego z kandydatów. Zgodził się z prof. Janem Bernerem, prezydentem Pabianic, że przyszła głowa państwa powinna kierować się prawdą, stwarzać możliwości dla młodzieży i prowadzić do rozwoju ojczyzny. - Nie ma gwiazd na niebie i nie mam z czego czytać - żartował prezydent Kaczorowski. - Nie wydaje mi się jednak, żeby udało się wyłonić prezydenta w pierwszej turze. Myślę, że frekwencja będzie wyższa niż w wyborach parlamentarnych.
To było drugie głosowanie prezydenta Kaczorowskiego w Polsce. W poprzednich wyborach prezydenckich głosował w rodzinnym mieście - Białymstoku.