"Od Genui do Florencji, od Werony do Reggio Emilia, od Neapolu po Colle Val d`Elsa wszyscy chcą meczetów" - napisał zastępca redaktora naczelnego dziennika Magdi Allam. Ten Egipcjanin z pochodzenia jest najbardziej znanym znawcą islamu we Włoszech i jednocześnie serdecznie znienawidzonym przez islamskich radykałów.
Allam od dawna ostrzega, że część włoskich meczetów to kuźnie terrorystów w których "pierze się mózgi i przekształca się ludzi w śmiercionośne roboty". Przed dwoma laty Allam opublikował fragmenty kazań imamów z różnych regionów Włoch, pełne nienawiści do Zachodu, wychwalające terroryzm i wzywające do świętej wojny. We Włoszech rozgorzała dyskusja czy meczety należy podporządkować państwu, ale rząd nie zdecydował się na taki krok.
Według oficjalnych danych we Włoszech jest 611 meczetów, z czego jedna trzecia powstała w ciągu ostatnich pięciu lat. Zdaniem Magdi Allama nie ma uzasadnienia dla takiej ilości. - Do meczetów uczęszcza zaledwie 5 proc. liczącej około miliona wspólnoty muzułmańskiej we Włoszech - podkreśla Allam.
Andrea Pacini, ekspert ds. islamu i dyrektor Centrum Religijnych Studiów Porównawczych, ocenia, że muzułmanów jest 700-800 tys., a do meczetów chodzi nie więcej niż 40 tys. Według niego wiele nowych świątyń powstaje tylko po to, by ekstremiści mogli prowadzić w nich działalność.
- Muzułmanie budują kilkadziesiąt nowych meczetów rocznie, ale ani jednej szkoły religijnej, choć mają do tego prawo - mówi "Gazecie" Pacini. - Szkoła musi jednak nauczać według programu państwowego i jest pod kontrolą władz. Organizacje muzułmańskie wolą więc wybudować meczet, który nie podlega żadnej kontroli i można w nim nauczać Koranu i głosić zasady szarijatu nawet w najbardziej radykalnej wersji.
Jak trudno prowadzić walkę z radykalnymi meczetami przekonuje przykład Mediolanu. Tamtejszy meczet od kilku lat jest uznawany za jedną z największych w Europie baz muzułmańskich radykałów oraz centrum rekrutacji terrorystów. Policja wielokrotnie przeprowadzała tam operacje antyterrorystyczne, dziesiątki fundamentalistów islamskich aresztowała i wielu z nich zostało wydalonych z kraju.
- Ekstremiści wciąż kontrolują meczet w Mediolanie - twierdzi Andrea Pacini. - Jeśli ktoś myślał, że uda się to szybko zmienić, był naiwny. Bycie ekstremistą nie wystarczy, by kogoś aresztować, trzeba czekać, aż popełnione zostanie przestępstwo. Oczyszczenie Mediolanu z fundamentalistów islamskich to praca na lata.
Magdi Allam apeluje, by władze powstrzymały budowę nowych meczetów. Jego zdaniem muzułmanie, którzy często nie mówią dobrze po włosku i nie znają włoskiej kultury, nie potrzebują meczetów, tylko integracji. Dotyczy to głównie drugiego pokolenia imigrantów, które dopiero wchodzi w dorosłe życie i jest podatne na propagandę fanatyków.