Fatalne obiady wiceprezesa NFZ

Przyjęcie łapówek w postaci obiadu za 350 zł i zabawy imieninowej za 680 zł - to oficjalne powody zatrzymania wiceprezesa NFZ Michała Kamińskiego. Nieoficjalnie ABW mówi o wielomilionowym przekręcie.

Wiceszefa NFZ Michała Kamińskiego zatrzymano w środę pod dość dziwnym zarzutem wzięcia 680 zł łapówki (to koszt przyjęcia imieninowego, które Kamińskiemu miała ufundować firma farmaceutyczna Jelfa). Wczoraj doszedł drugi, podobny zarzut. Kamiński miał dodatkowo naciągnąć dyrektora Jelfy na obiad za 350 zł. W zamian obiecywał posadę w NFZ. - Ale nic mu nie załatwił - mówi nasz informator w prokuraturze. I komentuje: - Żenujące kwoty i żenująca zachłanność człowieka, który zarabiał 10 tys. zł miesięcznie.

Tymczasem ABW, która zatrzymała Kamińskiego, podkreśla, że chodzi o poważniejsze zarzuty. - Śledztwo dotyczy nieprawidłowości w funkcjonowaniu NFZ - mówi rzeczniczka Agencji mjr Magdalena Stańczyk.

Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o wpisywanie leków na listę refundacyjną. Dla producenta to zwykle wielomilionowe zyski. ABW bada okoliczności umieszczenia na liście drogiego specyfiku wytwarzanego przez znaną firmę (zastąpił na liście lek, który był tańszy).

Prokuratura wystąpiła wczoraj o aresztowanie Kamińskiego. - Zatrzymany może nakłaniać świadków do zmiany zeznań, jak to już robił - mówi Maciej Kujawski, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej.

Dzisiaj sąd zdecyduje, czy należy aresztować wiceprezesa.

Potwierdziły się informacje "Gazety", że zatrzymany razem z Kamińskim lobbysta branży medycznej Stanisław M. miał stałą przepustkę do Sejmu. Wystawiono mu ją na prośbę dyrektora klubu PSL Stanisława Brzózki. Brzózka tłumaczy, że Stanisław K. jako emerytowany farmaceuta był doradcą PSL ds. służby zdrowia. - Jestem wstrząśnięty. To taki miły starszy pan - mówi Brzózka. Stanisław M. został wczoraj po przesłuchaniu zwolniony za kaucją 2 tys. zł.

Podobnie trzeci zatrzymany w tej sprawie - Paweł R., b. dyrektor warszawskiego oddziału Jelfy, który musiał zapłacić 4 tys. kaucji.