Wino dla noblisty

Richard Schrock pracę doktorską z chemii obronił w tym samym roku, w którym Yves Chauvin ogłaszał swój wzór na metatezę. Jest drugim uczonym wśród tegorocznych laureatów Nagrody Nobla, który doktorat robił na Harvardzie. Pierwszy harvardczyk to fizyk Roy Glauber, zwycięzca z wtorku. Jednak w przeciwieństwie do tego ostatniego, który do dziś pozostał wierny swojej uczelni i wciąż na niej wykłada, Schrock szybko zmienił barwy klubowe. W 1975 r., po trzech latach spędzonych w laboratoriach firmy Du Pont, trafił do Massachusetts Institute of Technology. Jego przeprowadzka nie była jednak daleka, bo obie sławne uczelnie znajdują się w tym samym mieście - Cambridge koło Bostonu. Najwyraźniej Schrock nie ma natury nomady - nadal pracuje w ukochanym MIT, od ćwierć wieku jako profesor. Jest bardzo pracowity - sam lub z kolegami napisał ponad 400 artykułów, co daje średnio ponad dziesięć artykułów rocznie. No i lubi dobre wina. Na wieść, że dostał Nobla, stwierdził: - Wreszcie kupię sobie butelkę takiego, na które dotąd nie było mnie stać.