Skąd pochodzą posłowie PiS

?Solidarność?, organizacje katolickie, samorządy, Porozumienie Centrum - stąd pochodzą nowi posłowie PiS

Na swoich listach PiS ulokował wielu działaczy NSZZ "Solidarność". Tej pierwszej i tej obecnej. Wprawdzie oficjalnie "S" nie poparła żadnej partii w wyborach parlamentarnych, ale poparła Lecha Kaczyńskiego (wiceszefa "S" na początku lat 90.) jako kandydata na prezydenta. A ten obiecał związkowi, że nie dopuści do zmiany kodeksu pracy w stronę antypracowniczą.

Tej linii w Sejmie będą teraz mogli bronić posłowie - obecni i byli funkcyjni działacze związku.

Związkowcy od morza po Tatry

Byli na listach PiS w różnych okręgach. Z Legnicy wszedł Tadeusz Madziarczyk, członek zarządu Regionu Zagłębia Miedziowego, z Bydgoszczy - Tomasz Latos, członek zarządu Regionu Bydgoskiego, z Przemyśla - Andrzej Ćwierz - członek zarządu Regionu Ziemia Przemyska.

I podobnie w Sandomierskiem, Krakowskiem, Kaliskiem, Pilskiem, Białostockiem, na Podbeskidziu.

W Elblągu wszedł Leonard Krasulski, szef krajowej Sekcji Branżowej Przemysłu Piwowarskiego i wiceszef sekcji przemysłu spożywczego. Ponownie wybrano na posła Andrzeja Szczygłę, specjalistę prawnego w "S".

Prócz tego cała armia posłów wprawdzie nie pełni i nie pełniła żadnych funkcji w "S" , ale podaje w życiorysach, że należała do pierwszej "S", redagowała jej pisma itd.

Zapewne na nich także będzie mogła liczyć Komisja Krajowa "S". Na ile przynależność do "S" była w PiS na topie, pokazuje przykład jednego z nowych posłów. Nie podaje on w życiorysie żadnych informacji o własnej działalności związkowej, ale odnotowuje, że żona jest szefem zakładowej komisji "S" w swojej szkole.

Akcja Katolicka i św. Izydor Oracz

Drugim wielkim źródłem, z którego liderzy PiS czerpali kandydatów na posłów, są rozmaite stowarzyszenia i inicjatywy katolickie. I te ogólnopolskie, i te lokalne, związane z konkretną parafią.

Działaczem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich są np. Roman Giovanni, prezes tegoż z diecezji świdnickiej, i Kazimierz Gołojuch z diecezji rzeszowskiej.

Sławomir Kłosowski to członek Synodu Diecezjalnego w diecezji opolskiej. Kazimierz Matuszny to członek Ruchu Światło-Życie (ruch oazowy).

Tomasz Latos jest członkiem zarządu diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej, a Teresa Ceglecka-Zielonka z Opolskiego od siedmiu lat jest tam prezesem Akcji Katolickiej. Prócz tego działa w stowarzyszeniu przy parafii św. Apostoła Piotra i Pawła w Namysłowie.

Jarosław Jagiełło jest inicjatorem Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej w Łodzi.

Paweł Kowal pracuje nad Ośrodkiem Myśli im. Jana Pawła II. Lekarka Lucyna Wiśniewska podaje, że jest członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, a lekarz Dariusz Kłeczek - prezesem Towarzystwa Odpowiedzialnego Rodzicielstwa, działa w Zarządzie Głównym Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich. Był też członkiem Zespołu ds. Rodziny II Synodu Diecezji Sandomierskiej.

Część posłów PiS działa lokalnie w rozmaitych okołokościelnych inicjatywach. Np. Kazimierz Moskal jest członkiem rady duszpasterskiej fary ropczyckiej, Krzysztof Jurgiel - prezesem Stowarzyszenia św. Izydora Oracza, Adam Rogacki jest członkiem katolickiego uczniowskiego klubu sportowego Kaliszanin.

Kandydaci na posłów starannie uwypuklają w swoich życiorysach każdy ślad związku z Kościołem. Poseł z Nowego Sącza Edward Siarka informuje nie tylko, że jest członkiem rady duszpasterskiej archidiecezji krakowskiej, ale też że ma "dyplom ukończenia Studium Apostolstwa Świeckich".

Inny poseł Michał Jach, b. oficer WP, nie zaznacza, ażeby działał w jakiejkolwiek organizacji katolickiej, ale informuje, że "w życiu zawodowym kieruje się zasadami chrześcijańskiej nauki społecznej".

Od Koszęcina po Wrocław

Trzecim wielkim źródłem kandydatów na posłów PiS są samorządy. Ale to nic oryginalnego. Działacze samorządowi: radni, wójtowie, prezydenci miast są na listach wszystkich partii.

Wszędzie bowiem cenią ludzi znanych w swych środowiskach. Bo lekarz czy nauczyciel, szczególnie z małych miejscowości, jest tak znany, że śpi, a poparcie mu samo rośnie.

Podobnie jest z wójtami, starostami itp. Takich osób na listach PiS jest multum. Od Lucjana Karasiewicza, szefa rady gminy w Koszęcinie, przez Edwarda Siarkę, wójta gminy Raba Wyżna, po Dawida Jackiewicza, wiceprezydenta Wrocławia.

Coś dla zasłużonych

Jak każda partia PiS ceni lojalnych, długoletnich członków. Polityczna wierność Jarosławowi Kaczyńskiemu była trudnym zadaniem, bo ich pierwsza partia - Porozumienie Centrum powstałe w 1990 r. - nie odnosiła sukcesów.

Dziś do Sejmu dostało się wiele osób, które weszły do polityki właśnie na początku lat 90. i nie odstępowały Kaczyńskich ani na krok. To np. Leonard Krasulski, Witold Czarnecki, Ewa Malik.

To niejedyne ślady wdzięczności szefostwa PiS. Do Sejmu dostali się Maks Kraczkowski, lat 26, "współtwórca programu bezpłatnej społecznej informacji o prawie PiS", i Marek Opioła, lat 29, współorganizator trasy koncertowej "Wiosna Polaków", od której rozpoczęła się kampania prezydencka Lecha Kaczyńskiego.

Miejsce w Sejmie zdobył też Jacek Kurski, współautor PiS-owskiej kampanii.

O swoich współpracowników zadbał też Lech Kaczyński, honorowy prezes PiS, prezydent Warszawy. Autorzy jego wielkiego sukcesu - Muzeum Powstania Warszawskiego - znaleźli się na listach.

Do Sejmu dostał się Paweł Kowal (lat 30) i Jan Ołdakowski (33 lata). Kilkoro innych współpracowników Lecha Kaczyńskiego też zdobyło mandat, w tym Roman Czepe, który pracuje w gabinecie prezydenta Warszawy.

Co nam uchwalą?

Duże wpływy posłów-związkowców i działaczy katolickich zapewne przełożą się na uchwalane w Sejmie prawo. Koalicja PiS i PO ma łącznie 288 posłów, a do zmiany konstytucji potrzeba 307 głosów.

Ze składu klubu PiS można jednak wywnioskować, że przeprowadzenie zmian będzie bardzo trudne. Nawet bowiem planowane przez obu koalicjantów ograniczenia immunitetu poselskiego mogą spowodować lawinę dodatkowych zmian w konstytucji. Choćby dotyczących zakazu aborcji.

PiS zapewne byłby skłonny je poprzeć, PO - zapewne nie w całości. Ale nawet uchwalanie zwykłych ustaw może sprawić koalicji kłopot. Związkowcy się nie komponują z liberalną Platformą.