Prawo do aborcji: Fundacja Helsińska popiera Alicję Tysiąc w Strasburgu

Nieprzestrzeganie prawa do legalnej aborcji jest w Polsce problemem powszechnym. Dlatego Helsińska Fundacja Praw Człowieka poparła przed Trybunałem w Strasburgu sprawę Alicji Tysiąc

Historię Alicji Tysiąc opisaliśmy w maju. Wtedy Trybunał w Strasburgu zakomunikował tę sprawę polskiemu rządowi, prosząc o zajęcie stanowiska. Rząd uznał skargę za niedopuszczalną i zaprzeczył, żeby w Polsce kobiety miały problem z prawem do aborcji w przewidzianych prawem sytuacjach.

Pani Alicja poskarżyła się do Strasburga na to, że lekarze uniemożliwili jej dokonanie aborcji w sytuacji zagrożenia zdrowia. Wcześniej lekarze ostrzegali, że ciąża i poród grożą jej utratą wzroku, a w najlepszym przypadku jego znacznym pogorszeniem. Jednak kiedy okazało się, że jest w ciąży - odmówili wydania zaświadczenia o zagrożeniu dla zdrowia, które uprawnia do żądania aborcji. Kiedy z pomocą Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny udało jej się takie zaświadczenia załatwić, lekarz, do którego zwróciła się o wykonanie aborcji, napisał na zaświadczeniu "nie ma przeciwwskazań" [do donoszenia ciąży] - i tym samym zniszczył zaświadczenie.

Alicja Tysiąc urodziła córkę. Wzrok pogorszył się jej tak bardzo, że dostała pierwszą grupę inwalidzką: przeciwwskazanie do jakiegokolwiek wysiłku, w tym do opieki nad dziećmi, których wtedy miała już troje. Była bez pracy, nie stać jej było na silniejsze okulary (24 dioptrie), bo kosztują ponad 1 tys. zł.

Złożyła doniesienie do prokuratury w Warszawie o niedopełnieniu obowiązków przez lekarzy. Prokuratura i sąd sprawę umorzyły.

Poskarżyła się lekarskiemu rzecznikowi odpowiedzialności zawodowej - także sprawę umorzył.

Wyczerpawszy więc drogę w kraju, poskarżyła się - w 2003 roku - do Trybunału w Strasburgu. Pomogła jej Klinika Prawa przy Uniwersytecie Warszawskim, Federacja na rzecz Kobiet i znana międzynarodowa organizacja Interights.

Wczoraj do sprawy włączyła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, wysyłając do Strasburga tzw. amicus curiae, czyli opinię przyjaciela sądu: - Skoro prawo dopuszcza aborcję w sytuacjach zagrożenia zdrowia lub życia, ciężkiego uszkodzenia płodu czy w przypadku, gdy ciążą jest wynikiem przestępstwa, to w demokratycznym państwie prawnym to prawo powinno być przestrzegane. Tymczasem nie jest i widać, że jest to problem, od którego władza publiczna umywa ręce - mówi Adam Bodnar z Fundacji Helsińskiej, współautor opinii do Strasburga. - Mamy nadzieję, że jeśli Trybunał w Strasburgu przychyli się do skargi pani Tysiąc, nakaże Polsce wprowadzenie systemu egzekwowania prawa. Np. w formie komisji odwoławczej, która ustalałaby dopuszczalność aborcji i wyznaczała placówkę, która ją wykona.

W opinii do Strasburga Fundacja napisała, że prawo do aborcji jest naruszane, bo: lekarze masowo odmawiają wykonania aborcji, powołując się na klauzulę sumienia zawartą w ustawie o zawodzie lekarza, ale nie dopełniają innych obowiązków związanych z klauzulą sumienia: sporządzenia pisemnej odmowy z uzasadnieniem, poinformowania przełożonego i wskazania placówki, która wykona aborcję. Zdarzył się nawet przypadek, że na klauzulę sumienia powołał się prokurator, odmawiając wydania zaświadczenia, że ciąża jest wynikiem gwałtu; lekarze nie dają zaświadczeń o zagrożeniu życia lub zdrowia kobiety i odmawiają wykonania badań prenatalnych, bo nie znają prawa i boją się odpowiedzialności karnej; wykonywania aborcji odmawiają całe szpitale, gdy tymczasem klauzula sumienia dotyczy tylko poszczególnych lekarzy, a aborcja jest zabiegiem kontraktowanym przez NFZ.

- Powstała sytuacja, w której kobieta w ciąży nie może liczyć na taką samą ochronę zdrowia i życia jak inni pacjenci. To narusza zawarty w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka zakaz dyskryminacji. Konwencję narusza też brak skutecznego środka odwoławczego w sytuacji odmowy wykonania z zgodnej prawem aborcji - podkreśla Adam Bodnar.

Sprawa ma szanse na rozpatrzenie przez Trybunał w przyszłym roku.