Nadal nie wiadomo, czy eksplodował jeden czy dwa ładunki. Z pierwszych informacji białoruskich służb bezpieczeństwa wynika, że na teren ambasdy wrzucono granat ręczny RDG-5. Ofiar w ludziach nie ma, nieznaczne są też szkody materialne (został uszkodzony - od wewnątrz - fragment ceglanego muru).
Aleksander Łukaszenko zwołał w tej sprawie w czwartek przed południem specjalną naradę szefów MSW, KGB, prokuratury oraz prezydenckiej służby bezpieczeństwa. "Należy zwrócić uwagę na fakt, że dana prowokacja odbyła się w przeddzień mińskiego szczytu państ WNP - głosi oświadczenie resortu spraw wewnętrznych. - MSW ocenia ten incydent jako próbę zdestabilizowania sytuacji przez określone siły i stworzenia iluzji protestu w określonych kręgach społecznych wobec formowania państwa związkowego [Białorusi I Rosji - red]". MSW wiąże też nocny wybuch z "próbą rzucenia cienia" na zaplanowane na piątek wmurowanie kamienia węgielnego pod nowy budynek rosyjskiej ambasady w Mińsku. Służby bezpieczeństwa zapowiadają jednak, że prezydentom 11 państw WNP, którzy zbiorą się w Mińsku, nie grozi żadne niebezpieczeństwo.
Cezary Goliński, Mińsk