Tortury w tureckich szpitalach psychiatrycznych

W drodze do Unii Europejskiej Turcja musi skończyć z nieludzkim traktowaniem umysłowo chorych zamkniętych w szpitalach psychiatrycznych - wzywa jedna z organizacji praw człowieka, która ogłosiła wstrząsający raport o tureckich psychiatrykach

Mental Disability Rights International (MDRI), międzynarodowa organizacja broniąca praw chorych psychicznie pacjentów z siedzibą w USA, opublikowała wczoraj obszerny raport o traktowaniu chorych psychicznie w Turcji. Po dwóch latach żmudnego śledztwa, wielu wizytach w szpitalach i setkach rozmów z pacjentami i lekarzami eksperci MDRI doszli do wniosku, że Turcy łamią kilka międzynarodowych umów, w tym Europejską Konwencję Zapobiegania Torturom i Europejską Konwencję Praw Człowieka.

- Tuż przed startem rokowań akcesyjnych chcieliśmy zwrócić uwagę na problem niepełnosprawnych - mówi "Gazecie" Ivan Fišer z londyńskiego biura MDRI. - Chodzi o to, by wywrzeć presję zarówno na Ankarę, jak i instytucje oraz kraje Unii Europejskiej. Fišer zastrzega, że "MDRI jest za wejściem Turcji do Unii, gdyż tylko na drodze do niej może ona wprowadzić europejskie standardy w dziedzinie traktowania umysłowo chorych".

"Gazeta" próbowała wczoraj otrzymać wypowiedź tureckiego MSZ. Rzecznik Namik Tan był nieosiągalny, a jego biuro odmówiło komentarza. Do wniosków raportu nie chciało też odnieść kilku tureckich politologów, z którymi rozmawialiśmy. - Powiedziałbym, co o tym myślę, dopiero wówczas, gdy sam sprawdziłbym sytuację w kilku szpitalach - powiedział nam prof. Dogu Ergil z Uniwersytetu w Ankarze.

Prąd dobry na wszystko

O jak wielką grupę ludzi chodzi? Władze tureckie szacują, że o blisko 30 tys., w tym 18 tys. dorosłych i dzieci zamkniętych w tzw. centrach rehabilitacyjnych. Autorzy raportu stwierdzają, że już sama procedura osadzania w szpitalach i ośrodkach - z braku jasnych przepisów często arbitralna i bez możliwości odwołania się od niej w sądzie - jest niezgodna z międzynarodowymi standardami. Dzieci niepełnosprawne umysłowo bądź z wadami rozwojowymi trafiają tam tylko dlatego, że rodziców nie stać na edukację w szkołach specjalnych. Tysiące pacjentów lżej upośledzonych jest skazanych na zamknięcie do końca życia, gdyż nie ma programów ich społecznej integracji.

Zdaniem autorów raportu zdecydowanie największym problemem jest nadużywanie terapii elektrowstrząsami. Choć jest ona praktykowana na świecie w leczeniu niektórych pacjentów, np. z manią samobójczą, od lat 50. nie stosuje się ich na Zachodzie bez znieczulenia czy środków uśmierzających ból. W Turcji przeprowadza się je "na żywo". Z raportu wynika, że elektrowstrząsy są stosowane powszechnie w leczeniu: schizofrenii, anoreksji, stanów maniakalnych, pacjentów agresywnych, osób z alzheimerem i chorobą Parkinsona, jako kara dla starszych pacjentów za to, że nie chcą przyjmować leków, dzieci w wieku 9-12 lat, ciężarnych kobiet z depresją. Jeden z lekarzy przyznaje, że elektrowstrząsy bywają też formą kary. "Jeśli stosowalibyśmy elektrowstrząsy ze znieczuleniem, nie odnieślibyśmy efektu, gdyż pacjenci nie czuliby, że są karani".

Zmorą jest niedostateczna opieka, która wynika z niedoinwestowania szpitali i zbyt małej liczby psychiatrów oraz wykwalifikowanych pielęgniarek. W jednym z sierocińców działacze MDRI widzieli dzieci ułomne umysłowo z przeciętymi na pół plastikowymi butelkami przyklejonymi plastrami do rączek, by nie kaleczyły się podczas ataków. W raporcie jest relacja dotycząca karmienia dzieci, które nie są w stanie skoordynować swych ruchów, a tym bardziej same jeść: "Patrzyłem, jak personel rzuca butelki z pokarmem do łóżeczek i potem je zabiera. Jeśli dziecko nie jest wstanie samo chwycić butelki, głoduje".

Gdzie nie ma wystarczającej opieki i terapii, tam są zwyrodnienia. W jednym z centrów rehabilitacyjnych autorzy raportu spotkali kilkadziesiąt kobiet, które nigdy nie wychodzą z celi na powietrze, bo - jak tłumaczy dyrekcja - "nie są w stanie obronić się przed gwałtem". Często zdarza się, że niepełnosprawne umysłowo dzieci są molestowane seksualnie bądź gwałcone w nocy przez starszych pacjentów.

Wystarczy jedno polecenie...

- Aby zmienić niektóre z tych nieludzkich praktyk, nie trzeba wielkich nakładów pieniędzy, wystarczy dobra wola ministra zdrowia, by niemal z dnia na dzień w szpitalach zaprzestano nadużywania terapii elektrowstrząsami - mówi nam Fišer. Innych nie da się wyeliminować bez wielkich nakładów finansowych na szpitale psychiatryczne (gdzie z pomocą może przyjść Unia) czy zmiany prawa (które wymusi Unia) i etyki lekarskiej.

Jako przykład swego sukcesu MDRI podaje Rumunię i Bułgarię, które w 2007 roku wejdą do UE. Dzięki naciskom z zewnątrz, m.in. MDRI, negocjatorzy UE wymusili na Rumunach i Bułgarach poprawę traktowania pacjentów zakładów dla psychicznie chorych i sierot. Fišer uważa, że podobny mechanizm zadziała w przypadku Turcji.

Na drodze do UE rząd w Ankarze reformuje finanse, prawo, aparat państwowy, zwraca uwagę na łamanie praw człowieka i mniejszości. Tureccy Kurdowie uzyskują powoli potwierdzenie prawa do odrębności - ruszyła pierwsza szkoła z językiem kurdyjskim jako wykładowym. Rząd zaczął walkę z torturami i bezkarnością policji. Ale Unia żąda od Turcji więcej - dokończenia reformy kodeksu karnego i sądownictwa, w tym wyeliminowania tortur w więzieniach; pełnego poszanowania praw Kurdów; poprawy sytuacji kobiet, które nadal padają ofiarami "zabójstw honorowych", jeśli rodzina uzna, iż prowadzą się "niemoralnie". Mental Disability Rigths International liczy, że do tej listy zostanie dołączone wkrótce traktowanie niepełnosprawnych.