Ministerstwo Edukacji: uczeń ma rację w sprawie usprawiedliwień

Osiemnastoletni Bartek z Łodzi będzie mógł sam usprawiedliwiać swoje nieobecności, nawet jeśli statut szkoły tego zakazuje - przyznało wczoraj Ministerstwo Edukacji.

To prawo wszystkich uczniów pełnoletnich. W całym kraju jest ich ponad pół miliona

Dyskusję na ten temat wywołał Bartek Gryndzia z XXI LO w Łodzi. Postanowił sam sobie usprawiedliwiać nieobecność w szkole. Powołał się na kodeks cywilny i konstytucję, która każdej pełnoletniej osobie daje "pełną zdolność do czynności prawnych". Dyrektor liceum i MEN odrzucili ten pomysł. Powołali się na statut szkoły i zwyczaj, że usprawiedliwienia piszą tylko rodzice. Jednak rzecznik praw obywatelskich zauważył, że statut szkoły nie może stać ponad konstytucją.

- Konstytucji trzeba przestrzegać. Jeśli daje ona jakieś prawo uczniowi, statut szkolny nie może go odbierać - przyznał wczoraj Mieczysław Grabianowski, rzecznik resortu oświaty. Stwierdził też, że łódzka szkoła powinna "dostosować swój statut do obowiązujących powszechnie norm prawnych".

- Okazało się, że warto znać swoje prawa i o nie walczyć - cieszy się Bartek z XXI LO.