To główne założenia reformy prokuratury według PiS. "Gazeta" pierwsza dotarła do projektu.
- To resort, do którego objęcia jesteśmy najlepiej przygotowani - mówił w piątek dla PAP Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
Jeśli premierem zostanie Jan Rokita (PO), Kaczyński widzi się w roli wicepremiera i ministra sprawiedliwości. Gdyby PiS wziął tekę premiera, to jako kandydat na szefa resortu wymieniany jest Zbigniew Ziobro (były prokurator, wiceminister sprawiedliwości, śledczy z sejmowej komisji ds. afery Rywina). To Ziobro przedstawić ma dziś projekt reformy wymiaru sprawiedliwości.
Dziś prokurator generalny jest jednocześnie ministrem sprawiedliwości. Ta sytuacja postrzegana jest jako jedna z głównych przyczyn upolitycznienia prokuratury. Od lat pojawiają się koncepcje rozdzielenia tych funkcji, opowiada się za ponad 80 proc. prokuratorów, wynika z najnowszego raportu Fundacji Batorego. Co na PiS?
- Nie zamierzamy robić eksperymentów. Obowiązujący w Polsce model działa dobrze prawie w całej Europie - mówi Zbigniew Ziobro. - Minister-polityk jest pod większą kontrolą państwa niż kadencyjny, powoływany np. przez parlament prokurator generalny, który mógłby przyjąć taktykę służenia głównie swojej korporacji.
Ziobro nie kryje, że takie instrumenty kierowania prokuraturą, jak instrukcja, w jakich sprawach wnosić do sądu o areszty, są mu bliskie (to pomysł zrealizowany przez b. ministra Lecha Kaczyńskiego).
Dziś gangi tropią wydziały przestępczości zorganizowanej w prokuraturach okręgowych i apelacyjnych. PiS chce wydzielić cały ten pion i podporządkować zastępcy prokuratora generalnego. Wzorem jest Centralne Biuro Śledcze.
- Chcemy wyciągnąć sprawy aferowe spod lokalnych wpływów - uzasadnia Ziobro. Biuru Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej podlegałoby bezpośrednio dziesięć wydziałów zamiejscowych (od Warszawy po Białystok, w największych miastach).
Zlikwidowane mają być wydziały PZ w prokuraturach okręgowych i apelacyjnych. Do nowej struktury mają trafić najlepsi prokuratorzy (dziś w tym pionie zatrudnionych jest ok. 270 śledczych), a ich zarobki znacząco wzrosnąć.
- Na ponad 5,2 tys. prokuratorów w Polsce blisko 2. tys. zajmuje się głównie nadzorowaniem pracy kolegów niższych szczebli, a tylko 1,5 tys. bezpośrednim prowadzeniem śledztw. To zła struktura prokuratury jest głównym powodem zapaści tej służby - mówi Ziobro "Gazecie".
PiS proponuje zdjąć większość tego nadzorczego garbu. Dwoma metodami. - Wszystkie zażalenia na decyzje prokuratorów oddać pod kontrolę niezawisłego sądu - mówi Ziobro.
Jednocześnie mają być zlikwidowane wydziały nadzoru. Merytoryczny nadzór nad śledztwami w prokuraturach rejonowych przejęliby śledczy z prokuratur okręgowych. Nadzór służbowy sprawowaliby szefowie prokuratur.
Na nacisk przełożonych (by wszczynać, przedłużać, umarzać śledztwa) zwraca uwagę niedawny raport Fundacji Batorego.
PiS proponuje więc, by niezależność prokuratora chroniła możliwość dwukrotnego odmówienia wykonania polecenia służbowego. Automatycznie wszczynane byłoby wówczas wewnętrzne postępowanie, by wyjaśnić spór i odkryć ewentualne nadużycie władzy.
Istotnym elementem ma być wspólne - dla sędziów i prokuratorów - sądownictwo dyscyplinarne. Sprawy badałby sąd powszechny i postępowania byłyby jawne.
PiS chce też znieść immunitet sędziów i prokuratorów chroniący ich przed zatrzymaniem. Ale zniesienie immunitetu wymagałoby zmiany konstytucji i PiS tego nie przesądza.
Projekt daje też ministrowi-prokuratorowi generalnemu prawo odwołania prokuratora, sędziego za "uchybienie godności urzędu" (po wcześniejszym dwukrotnym ukaraniu przez sąd dyscyplinarny).
- Chcemy realnej kontroli. W prokuraturze nie mogą pracować ludzie nieudolni i nieskuteczni - deklaruje Ziobro. - Np. dla prokuratorów, którzy doprowadzili do ukręcenia sprawy zabójstwa gen. Papały nie ma miejsca w tej instytucji.
Na osłodę PiS zapowiada znaczące podniesienie zarobków prokuratorom (w rejonach o blisko 1000 zł). Oszczędności szukać chce w budowaniu "domów sprawiedliwości" - wspólnych siedzib dla sądów, prokuratur, połączonych do tego z aresztami śledczymi.
To jest bardzo zbliżone do naszego programu. Z jednym niestety wyjątkiem - utrzymania funkcji ministra-prokuratora generalnego. Ten model w warunkach polskich zupełnie się skompromitował. UE zwracała nam uwagę, że tworzy możliwość oddziaływania władzy wykonawczej na władzę sądowniczą - bo sąd orzeka w granicach oskarżenia i od prokuratora wyłącznie zależy, czy i o co kogoś oskarży. Co więcej, to łączenie funkcji z punktu widzenia prawa nie ma oparcia w konstytucji. Włosi, gdy zaczynali walczyć z mafią, dali prokuratorom nie tylko niezależność, dali im niezawisłość.
Nasze stowarzyszenie walczy od lat o zmiany w prokuraturze, zwłaszcza o ograniczenie nadzoru. Bo mniejszy nadzór to większa samodzielność i odpowiedzialność pojedynczego prokuratora. Przeniesienie zażaleń na decyzje prokuratorów do sądu to też jest nasza koncepcja, daje stronom lepsze gwarancje i przyspiesza bieg spraw.
Stworzenie wyspecjalizowanych wydziałów w prokuraturze okręgowej to potrzeba chwili, my postulujemy tworzenie też innych wydziałów, np. do walki z narkobiznesem.