Ponad 150 prezydentów i premierów przyjęło w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego dokument końcowy 60. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Treść dokumentu jednak rozczarowała.
Zawiodły się zarówno kraje ubogie, które liczyły na jasno zapisaną deklarację o pomocy zagranicznej, jak i kraje rozwijające się i najbogatsze, które oczekiwały jasnych zasad reformy ONZ. Takich w dokumencie nie ma, jest za to zapewnienie, że w ONZ mają zostać powołane specjalne ciała kontrolujące Organizację. Nie ma jednak żadnych szczegółów, jak i kiedy miałoby to nastąpić.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski, który w piątek przedstawił stanowisko Polski na 60. Sesję ONZ, przyznał, że dokument końcowy ma znacznie słabszą wymowę, niż oczekiwano.
- Nie ma w nim ani słowa o kontroli zbrojeń i kwestii nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia. To rozczarowuje - mówił Kwaśniewski. W swoim wystąpieniu odniósł się do idei "Solidarności" i powołał się na słowa papieża Jana Pawła II: - Solidarność to współpraca każdego z każdym, nie walka każdego z każdym - mówił polski prezydent.
Powtórzył też apel o ustanowienie 31 sierpnia Dniem Wolności i Solidarności - taki pomysł powstał po obchodach 25-lecia "S " w Polsce. Kwaśniewski podkreślał, że kraje członkowskie ONZ właśnie w solidarny sposób, na zasadzie wielostronnej współpracy w ramach Organizacji, powinny walczyć z nędzą, terroryzmem i rozprzestrzenianiem broni masowego rażenia.
Na konferencji prasowej Kwaśniewski poparł również dyskutowany właśnie w Unii Europejskiej plan rozpoczęcia negocjacji członkowskich z Turcją. Zaś minister Rotfeld zaapelował do Iranu, by ten zaprzestał przygotowań do produkcji broni nuklearnej.
Organizacje pozarządowe są zgodne, że nowojorski szczyt wniósł niewiele do dyskusji o pomocy zagranicznej dla najbiedniejszych. Ale w kuluarach mówi się, że spotkanie w Nowym Jorku było jednak dla ONZ bardzo ważne. - Dokument końcowy to otwarcie nowej perspektywy i ważny krok ku reformie i zmianom. Teraz kraje członkowskie ONZ czeka bardzo dużo pracy - mówił minister spraw zagranicznych RP Adam Daniel Rotfeld.
Z dokumentu końcowego wiemy, że ma powstać ONZ-owska Rada Praw Człowieka. To ciało ma mieć większe znaczenie, prestiż i kompetencje niż skompromitowana udziałem w niej takich krajów, jak Libia Komisja Praw Człowieka ONZ. Organizacja chce również powołać Komisję Budowania Pokoju, która ma pomagać krajom odbudowującym się po wewnętrznych konfliktach.