Amerykanie nauczą rosyjskich żołnierzy użycia kondomów

Rosyjska armia wypowiada wojnę AIDS. Instruktaż ze stosowania prezerwatyw ma się stać stałym punktem szkolenia żołnierzy. - Dowódcy wszystko im po męsku wytłumaczą - zapewnia Maksim Parszin z rosyjskiego MON

Nowa wojskowa strategia profilaktyki AIDS przewiduje, że wszyscy oficerowie od porucznika wzwyż będą zobowiązani do nauczania podkomendnych zasad bezpiecznego seksu, łącznie z wprowadzeniem w tajniki użycia prezerwatywy. Wojskowy koordynator ds. walki z AIDS Maksim Parszin przyznał, że armia kapituluje wobec rozwiązłości żołnierzy i dlatego bierze się wreszcie za profilaktykę. - Przed kobietami lekkich obyczajów się nie obronimy. A stosunki z prostytutkami to główne źródło zakażeń w wojsku - tłumaczy Parszin.

Rosjan w walce z AIDS chce wspomagać Pentagon. Amerykanie podarują rosyjskiej armii kilkadziesiąt tysięcy "zestawów indywidualnej ochrony przed AIDS" - czyli zafoliowanych instrukcji bezpiecznego seksu z kondomami. Podczas rosyjsko-amerykańskiej konferencji na temat zapobiegania AIDS mjr Christian Bauer podkreślał, że zestawy przydają się zarówno w przypadku intymnych kontaktów poza koszarami, jak i w towarzystwie "dobrych przyjaciół" w jednostce. Rosjanie gwałtownie zaprotestowali. - Szczęśliwie, takie przyjaźnie między mężczyznami w rosyjskiej armii zdarzają się to niezwykle rzadko - przekonywał Parszin.

Choć wiele podobnych tabu nadal utrudnia w Rosji walkę z AIDS, władze zaczynają wreszcie rozumieć, że krajowi grozi prawdziwa epidemia. Według zachodnich ekspertów w Rosji żyje blisko milion nosicieli HIV (rządowe statystyki trzykrotnie zaniżają tę liczbę), a zdaniem epidemiologów kraj dopiero wkracza w najgroźniejszą fazę, kiedy zakażenia wychodzą poza krąg narkomanów czy nieostrożnych klientów prostytutek. Cząstkowe badania w kilku miastach rosyjskich pokazują, że już połowa zakażeń dokonuje się tam podczas "zwykłych" heteroseksualnych stosunków płciowych. - To może wróżyć gwałtowny przyrost liczby nosicieli - alarmują eksperci.

- Dostrzegamy groźbę katastrofy - oświadczył przed tygodniem Władimir Starodubow, minister ds. rozwoju społecznego. Starodubnow zapowiedział, że Rosja w 2006 r. na profilaktykę i walkę z AIDS wyda 110 milionów dolarów. To ogromna poprawa, bo w tym roku władze wydały na ten cel aż 20 razy mniej, zrzucając główny ciężar profilaktyki na organizacje pozarządowe finansowane przez USA i Europę zachodnią.

Władze obiecały też, że wszyscy nosiciele HIV i chorzy na AIDS zaczną wkrótce otrzymywać potrzebne im leki od państwowej służby zdrowia. Dotychczas za finansowanie kosztownej terapii były współodpowiedzialne samorządy lokalne. Podczas gdy dla bogatej Moskwy nie stanowiło to większego problemu, to chorzy mieszkańcy ubogiej prowincji nierzadko musieli przykuwać się do bram urzędów miejskich lub urządzać głodówki, by zwabić dziennikarzy i przed kamerami błagać o leczenie.