Do muzeum z internetu

Urszula Zajączkowska, szefowa działu historii w Muzeum Śląska Opolskiego, stara się codziennie odwiedzać portal aukcyjny Allegro.pl. - Licytuję dla muzeum przeróżne zabytki - przyznaje. Często przez podstawione osoby

Licytacje w portalu nie budzą emocji do czasu, gdy biorący w niej udział, nie wiedzieć jakim sposobem, zorientują się, że bierze w niej udział muzeum. - Wówczas ceny gwałtownie są przebijane i bywa, że upatrzony przez nas zabytek trafia do innego nabywcy - opowiada Zajączkowska.

Dlatego zdarza się, że prosi przyjaciół, by licytowali przedmioty, na którym muzeum szczególnie zależy.

Podstawienie osoby zdało ostatnio egzamin, kiedy na aukcji licytowano pochodzący z początku XX w. zegar. - Nagle pojawiło się dużo zainteresowanych, podczas gdy takich zegarów jest na Dolnym Śląsku naprawdę wiele. Dla nas jednak był cenny z uwagi na pieczątkę, jaką ma na odwrocie. Wynika z niej, że zegar sprzedawał Wilhelm Pschicholz z Opola w warsztacie zegarmistrzowskim przy obecnej ul. Katedralnej - wyjaśnia muzealniczka.

Zegar zwany piernikowym kosztował 400 zł i nie był jedynym zakupem dokonanym ostatnio na Allegro.pl. Za 60 zł zbiory muzealne wzbogaciły się o miedzioryt Gottlieba Boettgera z Lipska przedstawiający śmierć Ludwika Jagiellończyka w bitwie pod Mohaczem w 1526 roku. - Ta śmierć unicestwiła możliwość odzyskania Śląska przez Koronę. To niezła ilustracja do historii Śląska, jest takich niewiele. A przecież nic tak nie przemawia do wyobraźni jak obrazek - twierdzi Zajączkowska.

- Portal aukcyjny Allegro.pl to niezłe źródło pozyskiwania zabytków przede wszystkim ze względu na ich cenę. Przykładowo miedzioryt u antykwariusza kosztowałby ok. 200 zł, bo ten wie, co za skarb posiada. A wielu sprzedających zabytki po przodkach nie za bardzo wie, czego się pozbywa - zapewnia Zajączkowska.