Facet nazywa się Jacek K. Ma 33 lata, jest ze Szczytna. Jeździł po Polsce i naciągał ludzi - uderzał w bezrobotnych i nastolatki, bo ich najłatwiej nabrać. Proponował pracę, brał zaliczki i znikał z pieniędzmi bez śladu. Policja, która poszukiwała go od miesięcy, podejrzewa, że może mieć na sumieniu nawet setki ofiar.
Jednymi z ostatnich oszukanych były Ilona Makowska i Marlena Hebel - 19-latki z Nowego Miasta Lubawskiego. W połowie sierpnia przyjechały do Gdañska w poszukiwaniu pracy i zamieściły swoje ogłoszenia w internecie.
- Po kilku dniach dostałyśmy SMS-a od człowieka, który przedstawił się jako pracownik firmy reklamowej. Obiecywał dobrze płatną pracę - opowiadają.
Na spotkanie z "pracodawcą" dziewczyny umówiły się 20 sierpnia w centrum handlowym Klif w Gdyni.
- Mężczyzna mówił, że będziemy pracowały jako hostessy, ale musimy od razu zapłacić po 50 zł - jakoby na kupno strojów. Miałam podejrzenia, że coś jest nie tak, bo nikt tak nie robi. Byłyśmy jednak zdesperowane, więc zapłaciłyśmy - dodaje Marlena.
Jej podejrzenia się sprawdziły: - Na kolejne spotkanie ten pan już nie przyszedł. Nie odbierał telefonu. Wtedy stało się jasne, że to oszust!
Jacek K. grasowałby nadal, gdyby nie to, że ogłoszenie o pracę umieściła w internecie także koleżanka oszukanych nastolatek. - Ze mną umówił się przed kinem Cinema City "Krewetka" w Gdañsku - opowiada Beata Gołembiewska. Sprytne dziewczyny na spotkanie poszły wszystkie.
- Czułyśmy, że to może być ten sam facet - mówią.
I rzeczywiście. Ilona i Marlena schowały się za filarem, a gdy rozpoznały oszusta, wybiegły i głośno zaczęły domagać się zwrotu pieniędzy.
- Chciał nam zwiać, ale byłyśmy nastawione bojowo i rzuciłyśmy się na niego we trzy. Była ostra szarpanina, aż koszula mu się podarła. Wtedy zaczął prosić, żeby nie wzywać policji, że odda pieniądze. Ale my nie jesteśmy głupie, nie dałyśmy się oszukać po raz drugi - opowiadają dziewczyny.
Obezwładnić Jacka K. pomogli im przechodnie. Na przyjazd policji czekał, leżąc na chodniku.
Zatrzymany jest oszustem poszukiwanym przez policję w całej Polsce. - Zatrzymano przy nim aż 18 różnych CV. Prawdopodobnie napisały je kolejne ofiary. W piątek wystąpimy do sądu o tymczasowe aresztowanie - mówi Dariusz Aleszewicz, szef gdańskiego komisariatu policji przy ul. Piwnej, gdzie trafił oszust.
Policja prosi o kontakt inne ofiary Jacka K. Najlepiej dzwonić pod gdański numer telefonu (0-58) 321 62 22.