Na rozpoczęcie roku szkolnego w Łutowcu w gminie Niegowa (woj. śląskie) przyszło pięcioro dzieci. Protest? Epidemia? Nie - to najmniejsza podstawówka w Polsce.
Szkoła prowadzi nauczanie w klasach 0-III, oszczędzając maluchom dojazdu do odległej o pięć kilometrów szkoły gminnej (na zdjęciu dzieci jest więcej - w tym samym budynku mieści się jeszcze przedszkole).
- W naszej trzynastoletniej historii mieliśmy w Łutowcu maksimum 13 uczniów - mówi Dariusz Lorek z katowickiej fundacji Elementarz, która prowadzi podstawówkę. - W ostatnich latach rekord najmniejszej liczby dzieci należy na zmianę do nas i szkoły w Bieszczadach.
Wczoraj drogę dzieci na inaugurację roku szkolnego wytyczały wbite w ziemię baloniki z kolejnymi słowami hasła: "Ucz się, ucz, nauka to potęgi klucz". Przed drzwiami sali lekcyjnej nauczycielka Edyta Ruta dała każdemu uczniowi rumiane jabłko ozdobione bibułką z wypisanym imieniem dziecka. A potem wspólnie poszli na pierwsze zajęcia w deszczu baniek mydlanych.
- Uczę metodą nauczania zintegrowanego, wszystkie dzieci w jednej sali, a niemal każde uczy się czego innego - opowiada Ruta. - To wymaga koncentracji i równocześnie podzielności uwagi. W tym roku mam na szczęście dzieci tylko na dwóch poziomach. W szkole jest jeszcze anglistka i katechetka.