Janina Hochland stoi przy brzózce zasadzonej w ubiegłym roku. - Trzyma się lepiej niż ja - żartuje. Posadziła je w imieniu swoich najbliższych. W łódzkim getcie zginęło około 200 osób z rodziny Kemblińskich (jej ojca) i Tenenbaumów (mamy). Pani Janina przeżyła wojnę w Rumunii. W tym roku na obchody rocznicy likwidacji getta przywiozła z Manchesteru swoje dzieci: Michele i Henry'ego. - To dla nas wielkie przeżycie - mówi wzruszona Michele Kaya, która po raz pierwszy odwiedziła kraj przodków.
29 sierpnia 1944 r. Niemcy wywieźli ostatni transport Żydów z łódzkiego getta do Auschwitz-Birkenau. W marszu pamięci idącym z żydowskiego cmentarza na stację Radegast, skąd wyjeżdżały transporty, wzięło udział kilkuset mieszkańców Łodzi. - Pamięć o tym, co się tutaj działo, jest naszym obowiązkiem - mówi Ewa Latosińska, która miała w klasie wiele koleżanek Żydówek. - Wstyd mi, ale nawet nigdy ich nie zapytałam, jak przeżyły wojnę.