Parlamentarzysta siedzi za kratkami od listopada zeszłego roku. Prokuratura zarzuca mu wzięcie łapówki od lobbysty Marka Dochnala - chodziło o użyczenie luksusowego mercedesa oraz niegospodarność w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
Jeszcze do niedawna poseł narzekał na fatalne jedzenie w areszcie przy ul. Smutnej w Łodzi (na więziennym wikcie schudł aż 17 kg!). Ale teraz przestał. Mówi nawet, że jedzenie jest smaczniejsze. Dlaczego?
Może to efekt diety, zgodnie z którą żywią teraz Pęczaka. Wczoraj na śniadanie dostał kaszę jęczmienną na mleku, chleb i twaróg. Na obiad - krupnik z ziemniakami, potrawkę mięsno-jarzynową, ziemniaki i surówkę, a na kolację - herbatę, chleb, margarynę i szynkę z drobiu. Ryczałt na jeden dzień: 5,35 zł.
- Poseł jest na diecie "L", czyli lekkostrawnej. Polecił ją lekarz - mówi podporucznik Krystian Sobczak, rzecznik łódzkiego aresztu.
Więźniowie, którzy mają zwykłe menu, dostali wczoraj barszcz zamiast krupniku, pulpet zamiast potrawki mięsno-jarzynowej i konserwę tyrolską w miejsce szynki.
Sobczak zapewnia jednak, że poseł jest traktowany tak samo jak inni. - Młodociani mają np. u nas dietę wyższą kalorycznie, a chorzy na cukrzycę odpowiednią dla nich - dodaje.
Poseł waży teraz 55 kg.