Irańczyk Ali Asghar Manzarpour od ponad 20 lat obywatel Wielkiej Brytanii, zajmuje się handlem. Poprzez firmę Preston Technical Services robił interesy m.in. z Iranem. Amerykanie zarzucają mu, że złamał ich embargo: kupił w USA towary, które można wykorzystać do produkcji militarnej, a potem - głównie poprzez Wielką Brytanię i Austrię - reeksportował je do Iranu. Amerykanie wyliczają m.in.: kondensatory, paski metalowe, filtry i małą awionetkę Berkut 360. Według "Newsweeka" część z nich można wykorzystać w technologii nuklearnej. Za to grozi w USA nawet kilkadziesiąt lat więzienia.
Za biznesmenem Interpol rozesłał list gończy. Aresztowano go w połowie lutego na warszawskim lotnisku. Nie był to spektakularny sukces naszych służb, bo Amerykanie dali nam cynk, że będzie w Polsce. Irańczyk ma tu narzeczoną. Prowadził też rozmowy z WSK Mielec, chciał kupić kilka awionetek Mewa.
Teraz warszawski sąd ma zdecydować, czy ekstradycja jest możliwa. Wczoraj obyło się kolejne posiedzenie - sąd zażądał opinii biegłego, czy materiały objęte amerykańskim embargiem znajdują się też na polskiej liście towarów, których nie można sprzedawać Iranowi. Ekstradycja możliwa jest bowiem wtedy, gdy czyn zabroniony w USA jest też karalny w Polsce.
Zdaniem obrońcy biznesmena mec. Bartosza Grohmana do ekstradycji nie ma podstaw: Irańczyk nie złamał prawa, bo towary legalnie importował do Europy, a dopiero potem je eksportował do Iranu. Grohman twierdzi, że materiały wskazane przez USA nie są objęte embargiem zarówno przez polskie, jak i unijne prawo. I dodaje: - Ambasada brytyjska stwierdziła, że zarzuty USA nie są przestępstwem w Anglii.
Polska prokuratura popiera jednak ekstradycję. W prasie pojawiły się sugestie, że w zamian za ekstradycję Manzarpoura Amerykanie obiecali nam wydanie Edwarda Mazura. Polonijny biznesmen może dużo wiedzieć na temat zabójstwa komendanta głównego policji Marka Papały. - To czyste spekulacje, bez żadnych podstaw. Jesteśmy prawnikami, a nie handlarzami - ucina Andrzej Kępiński z Prokuratury Krajowej.
- To sprawa polityczna. Polska chce się przypodobać USA. Ten samolot jest dla amatorów, można go złożyć samemu. Ojciec kupił go przez internet - komentował wczoraj w sądzie syn biznesmena Luke.
Decyzja może zapaść w październiku.