Australijskie nastolatki zmuszane do małżeństwa

Australijskim nastolatkom rodzice obiecywali wakacje na Bliskim Wschodzie. Tam jednak, w obawie o cnotę córek, wydawali je za mąż

14-letnią Sarę ojciec zabrał na niezapomniane wakacje do swego rodzinnego Libanu. Rzeczywiście długo ich nie zapomni. Po dotarciu na miejsce ojciec zmusił ją do poślubienia kompletnie nieznanego mężczyzny. Wyjechał, a nowy mąż nie wypuszczał jej z domu. Kiedy wreszcie udało jej się uciec, urzędnicy ambasady Australii skontaktowali się z jej matką i kupili bilet powrotny do domu.

Niewola zamiast wakacji

To jedna z 12 australijskich dziewcząt z rodzin muzułmańskich imigrantów, które w ciągu dwóch lat zwróciły się o pomoc do ambasady Australii w Bejrucie. Miały od 14 do 18 lat. Ich przejścia opisała gazeta "The Australian". - Tato nie mógł zaakceptować zachodniego stylu życia Australijczyków, wolności. Martwił się, że jego córka zacznie chodzić z chłopakami. Aby ją chronić, zabrał ją więc do Libanu - opowiada urzędnik, który zna sprawę Sary.

Sara miała szczęście, bo jej małżeństwo nie zostało skonsumowane. Inne dziewczęta, którym też udało się uciec, a wcześniej również nie wiedziały, wyjeżdżając, że zostaną wydane za mąż, opowiadały, że były gwałcone przez niechcianych mężów.

W Libanie prawo zezwala na małżeństwo już 16-latkom. - Sytuacja jest poważna. Młode kobiety są zrozpaczone, oczekują od nas pomocy i opieki - dodaje australijska ambasador w Libanie Stephanie Shwabsky.

25 lat za kratkami dla rodziców

Doniesienia "The Australian" były cytowane przez większość australijskich mediów. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Kevin Rudd kategorycznie stwierdził, że takich praktyk nie można tolerować. - Żaden australijski dzieciak nie może być zmuszany do małżeństwa wbrew swej woli. Wartości kulturowe nie mogą być w sprzeczności z podstawowymi prawami człowieka - przekonywał.

Od środy rodzice, którzy w ten sposób chcą "hołdować tradycji", mogą być skazani w Australii nawet na 25 lat więzienia. Właśnie weszło w życie nowe prawo dotyczące handlu ludźmi, w tym - dziećmi. Niewolnictwo, zmuszanie do praktyk seksualnych, małżeństwo nieletnich, małżeństwo pod przymusem są definiowane jako przestępstwa. - Jasno dajemy do zrozumienia, że w Australii nie akceptujemy wysyłania młodych dziewcząt za granicę i zmuszania ich do małżeństwa - podkreślał minister sprawiedliwości Chris Ellison.

Jednocześnie rząd rozmawia z przedstawicielami społeczności muzułmańskiej. Ambasador Australii regularnie spotyka się z politykami i duchownymi w Libanie, którzy sprzeciwiają się przymusowym małżeństwom. W Australii dyplomaci od roku spotykają się z muzułmańskimi duchownymi, żeby zniechęcali do takich małżeństw. - To są sprawy kulturowe, nie związane z religią - komentuje australijski imam Sheik Taj Din al-Hilali. - Rodzice chcą, żeby dziewczyna była bezpieczna, żeby rodzina była razem, ale takie małżeństwa sprzeciwiają się islamowi.

W Europie karzą mniej surowo

Ale problem nie dotyczy tylko Antypodów. Szacuje się, że tysiąc europejskich dziewcząt i chłopców jest zmuszanych do małżeństwa w kraju pochodzenia rodziców. Tylko Brytyjska policja co roku boryka się z dwustoma do trzystu takich spraw. Dwieście nastolatków w ciągu kilku lat udało się sprowadzić z powrotem do kraju. Wysyłane są głównie do Pakistanu, Bangladeszu i Indii, w mniejszym stopniu państw afrykańskich i Bliskiego Wschodu. Rodzice, którzy zmuszają córki do małżeństwa, odpowiadają przed sądem za napaść albo porwanie. - Przez rok powinniśmy uważnie przyglądać się, jak działa to nowe australijskie prawo, czy dzięki niemu zmniejszyła się liczba dzieci wysyłanych za granicę. To środek zapobiegawczy, straszak dla rodziców. Teraz, mając w perspektywie 25 lat więzienia, dwa razy pomyślą, zanim wywiozą dziecko - mówi Denise Carter, dyrektor pozarządowej organizacji Reunite z Leicester zajmującej się porwaniami dzieci.

Imię 14-latki zostało zmienione.