Polsko-niemiecki Woodstock

Ruszył Przystanek Woodstock. Pierwszy raz przyjechali tłumnie młodzi Niemcy. I na początek mocne uderzenie: koncert Lao Che o Powstaniu Warszawskim, gdzie padają ostre słowa po niemiecku o Niemcach. Organizator Jurek Owsiak: - Niech to będzie jakieś wspólne oczyszczenie młodych Niemców i Polaków. Niech poczują dreszcze

Na imprezie w nadgranicznym Kostrzynie ma się bawić ok. 300 tys. osób. Według szacunków niemieckich co piąty przyjedzie z Brandenburgii. Większość pociągami, które niemieckie koleje wzorem naszych PKP podstawiały już z Berlina. Magnesem są popularne zespoły rockowe - Die Toten Hosen i Knorkator. Dziś dojedzie także Beatsteaks. To także efekt kampanii promocyjnej Przystanku w Niemczech - pięć punktów informacyjnych, obecność na targach turystycznych i specjalna strona internetowa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Sven Oberländer szefuje 25 ratownikami z Frankfurtu. - Widać, że Niemców jest więcej niż rok temu. U nas Woodstock nie ma szans. Za dużo biurokracji, no i nie ma takich ludzi jak Jurek Owsiak - mówi.

Punky i Max, 16-latkowie, przyjechali z Frankfurtu. Planują wedrzeć się na scenę podczas koncertu Die Toten Hosen: - Jak szaleć, to szaleć!

Owsiak przywitał publiczność po polsku i niemiecku (nawet konferencje prasowe są dwujęzyczne). I wystawił Niemców na próbę. Bo już w piątek po północy (po zamknięciu tego wydania "Gazety") koncert poświęcony Powstaniu Warszawskiemu zagrał Lao Che. W piosenkach podają przekleństwa pod adresem hitlerowców. Są też wykrzykiwane: "Polnische banditen" i "Nur fur deustche". Mówi Owsiak kilka godzin przed koncertem: - Intuicja mi podpowiada, że to będzie wielka rzecz. Niech to będzie jakieś wspólne oczyszczenie młodych Niemców i Polaków. Niech poczują dreszcze. Bądźmy prawdziwsi w swoich emocjach. To jest koncert przeciwko każdej wojnie, bez darcia patriotycznych szat.

Przystanek ma już swoją wierną publiczność. Z sondażu przeprowadzonego przez organizatorów (wykorzystanego w pracy magisterskiej Ewy Kwiatkowskiej związanej z WOŚP) wynika, że na Przystanek wraca dwie trzecie widzów, tylko jedna trzecia to nowicjusze. 75 proc przyjezdnych ma 18-25 lat. Nastolatki nie przekraczają 18 proc. Ankietowani identyfikują się z hasłami festiwalu: miłość, muzyka, przyjaźń. Na ostatnim miejscu stawiają wartości religijne, pracę i pieniądze. Podkreślają, że na imprezie Owsiaka czują się bezpieczni.

Potwierdzają to komunikaty policji. - Na polu namiotowym były tylko trzy kradzieże i jeden pijany motocyklista - mówi Andrzej Kulesza z KWP w Gorzowie.

Wczoraj policja celna zatrzymała 27 osób z marihuaną, amfetaminą i haszyszem. Zatrzymanym grozi do trzech lat więzienia. Woodstock też nie chce handlarzy. - Dilerzy, wyp..... - krzyczał ze sceny Owsiak.