Piekielne upa³y w Polsce

Czy w tym roku, po 84 latach pobijemy rekord gor±ca w Polsce? W czwartek na s³oñcu temperatura dobija³a do 40 st. C!

Nie od parady w Biblii piekło jest pokazane jako miejsce bardzo gorące. Upał jest bowiem dla nas bardziej zabójczy niż zimno. Wzrost temperatury tolerujemy jako tako do 37 st. (przy niej topi się nawet bardzo dobry asfalt). Przeciętny człowiek wydala wtedy półtora litra potu dziennie, a po trzech godzinach przebywania na słońcu szanse na śmiertelny udar rosną do ponad 50 proc.

Kiedy temperatura osiąga 38 st., nasze naczynia rozszerzają się tak, że z trudem przychodzi nam przełykanie śliny i oddawanie moczu. Z każdym kolejnym stopniem zwiększa się dwukrotnie częstotliwość mrugnięć powiek, bo oczy zaczynają się bardzo szybko wysuszać. Przy 39 st. zapycha się połowa z 3 mln. gruczołów potowych na naszym ciele i pot gromadzi się pod skórą powodując opuchliznę. Przy 40 st. pot zgromadzony zaczyna się rozkładać tak szybko, że grozi to infekcją organizmu. Uff...

Upa³y najlepiej znoszą noworodki. Z wiekiem nasze ciała stają się coraz zimniejsze i coraz trudniej jest nam z gorącem. - 80-latek może mieć temperaturę nawet poniżej 34 stopni. To dla niego straszne chwile - mówi dr Bożena Kwaśniewska ze Szpitala Wojskowego w Gliwicach.

Upał przyszedł znad Sahary

29 lipca 1921 r. w miejscowości Prószków koło Opola termometry wskazały 40,2 st. C. Do dzisiaj jest to rekord gorąca.

Ale od wczoraj, gdy nad Polskę nadciągnęła z południa fala wyjątkowych upałów, meteorolodzy zadają sobie pytanie "czy może on zostać pobity?". To pytanie spędza też sen z powiek samym mieszkańcom Prószkowa, a przede wszystkim Róży Marii Malik, burmistrzowi miasta: - Dzięki rekordowi Prószków zajmuje szczytne miejsce w podręcznikach od geografii - mówi.

Wczoraj rekordu nie pobito, przynajmniej oficjalnie, bo maksymalna temperatura była w województwie opolskim (39 stopni). Nie zgadza się z tym 76-letni pan Grzegorz z warszawskiego Bemowa, czytelnik Metra. - Na moim termometrze było 42,5 st. A na pewno pokazywał dobrze, bo ma homologację - twierdzi. Ale to się nie liczy, bo - aby rekord był ważny - musi go zanotować przyrząd pomiarowy na stacji IMGiW.

Czy rekord zostanie pobity, nie da się przewidzieć. - Nad Polską znajduje się wyjątkowo upalne powietrze znad Sahary. Ale nie da się przewidzieć, jak duże jego masy wtargną klinem między obszary wyżowo-niżowe - mówią synoptycy.

Jeśli rekord padnie dziś albo jutro, prawdopodobnie stanie się to w południowo-zachodniej Polsce albo na Kujawach.

Jak przeżyć w tym piekle

Ryszard Mbewe, główny ekonomista Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej pochodzący z Zambii.

- Jest takie powiedzenie, że pogoda zależy od wypowiedzi meteorologów. Chciałbym zaapelować do polskich synoptyków: "częściej przepowiadajcie wysokie temperatury, bo są optymalne!". W Zambii jest tak ciepło codziennie, dlatego dużo pijemy. Niektórzy mogą się dziwić co my możemy pić, skoro w Afryce nie ma wody?. Mamy swój sekret - arbuzy.

Samake DJ z Mali, od 5 lat gra w Polsce muzykę afrykańską:

- U mnie w kraju staramy się ograniczyć aktywność od godz. 14 do wieczora, gdy znowu da się wytrzymać. W tym czasie leżymy w cieniu drzew mangowca i popijamy herbatę z imbryków. Koniecznie z miętą! To bardzo pomaga w takich upałach. Najgorsza temperatura, jaką przeżyłem,wynosiła 47 st., nawet osiołek urwał się ze sznurka i uciekł pod drzewa w cień. Ale to było na północy kraju, przy pustyni. Na południu, skąd pochodzę, jest najwyżej 40 st.

Prof. Dżanabi Hatif, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego z Iraku: - W Iraku staramy się zdążyć do pracy przed godz. 11 i siedzimy w niej do 16, bo większość biur ma klimatyzację. Pijemy też dużo wody oraz kawy i czarnej herbaty, które - chociaż ciepłe - to bardzo pomagają. Przydają się też luźniejsze ubrania i koniecznie coś na głowę.

Conrado Moreno, hiszpańska gwiazda programu "Europa da się lubić": - Hiszpanie wbrew pozorom nie lubią słońca, tuż po południu zamykają się szczelnie w domach i zaciągają zasłony, żeby nie przepuścić ani promyka. Mnie to bardzo smuci, bo kocham słońce. Jedyny mój sposób na ochłodę to wieczorna lampka wina z odrobiną lodu i owocami.

Jacek Czachor, brał udział w rajdzie Paryż-Dakar:

- Na rajdach zaczynamy dzień o godz. 5 rano, kiedy jeszcze nie gorąco i do 11 zdążymy już przejechać cały odcinek. Potem leżymy pod palmą i pijemy dużo płynów. Najwyższą temperaturę przeżyłem w Maroku - 55 st. w cieniu. W samochodzie stopiły się wtedy kasety magnetofonowe, a na masce można było usmażyć jajko.

Tu się ochłodzisz:

- Jaskinia Wielka Śnieżna w Tatrach - 4 st. C,

- sklepy w centrum handlowym "Blue City" - 16 st. C,

- bazylika w Licheniu - 19 st. C,

- stacje warszawskiego Metra - 20 st. C,

- lodowisko w warszawskiej "Promenadzie" - 20 st. C,

- korytarze w centrum handlowym "Arkadia" - 21 st. C.